Podczas marcowej konferencji Suse Expert Days koncentrowano się na zagadnieniach związanych z programowo zdefiniowanym centrum danych. Uczestnikom przedstawiono, jak wykorzystać otwarte oprogramowanie do obsługi sterowanej software’owo serwerowni i centrum danych. Dodatkową ścieżkę tematyczną zapewniła Akademia techniczna Suse „Od zera do bohatera”, której celem było przybliżenie wybranych zagadnień implementacji systemów open source – krok po kroku.

Dla integratorów IT, obecnych i przyszłych partnerów wdrożeniowych, Suse przygotowało specjalną sesję na temat zmian w programie partnerskim. Nowe podejście oznacza, że produkty spod znaku zielonego kameleona wyraźnie oddziela się od innych rozwiązań z szerszego portfolio Micro Focus (właściciela rozwiązań Suse). Integratorzy oferujący produkty tej marki i świadczący na ich bazie usługi mogą liczyć na specjalne warunki handlowe. W swoim programie partnerskim producent przestał kłaść nacisk na kryterium przychodowe. O wejściu na poziom wyższy niż podstawowy decyduje teraz zaangażowanie integratora w szkolenia i liczba certyfikowanych specjalistów.

Zdaniem integratora

• Piotr Liśkiewicz, InforNet, Krasnystaw

Prowadzę od wielu lat małą firmę informatyczną i poszukuję ciągle nowych możliwości rozwoju. Działam w miasteczku powiatowym i okolicznych gminach wiejskich. Początkowo planowałem wejście z rozwiązaniami open source, głównie serwerowymi, do miejscowych urzędów. Doszedłem jednak do wniosku, że w takich miejscach systemom innym niż „powszechnie obowiązujące” trudno jest zaistnieć, głównie ze względu na brak odpowiednio wykwalifikowanych administratorów IT czy niską świadomość osób decyzyjnych. Ja sam, aby oferować rozwiązania open source, też muszę stale poszerzać swoją wiedzę, co dla małej firmy nie jest łatwe, ze względu na koszty. Generalnie jednak rynek tego typu rozwiązań jest przyszłościowy i atrakcyjny (m.in. finansowo) dla klientów końcowych, ale tych świadomych zalet oprogramowania o otwartym kodzie.

 

– Nie zamykamy się na przedsiębiorstwa, które chcą z nami współpracować na podstawowym poziomie, ale zdecydowanie promujemy budowę kompetencji za pomocą naszych szkoleń – powiedział Artur Duszczyk, szef kanału partnerskiego Suse.

 

Trzy pytania do…

 

Artura Duszczyka, nowego szefa kanału partnerskiego Suse

CRN Suse będzie nagradzać partnerów, którym chce się zrobić coś więcej, niż tylko dostarczać klientom pudełka z oprogramowaniem.

Artur Duszczyk Zależy nam na bliskiej współpracy z tymi, którzy będą się specjalizowali w usługach chmurowych i wirtualnym storage’u. W modelu kooperacji, który teraz promujemy, liczymy na zaangażowanie firm, które mocno stawiają na edukację. Przestaje się więc tak bardzo liczyć, jak duża jest firma i jak pokaźne obroty jest w stanie osiągnąć, kupując nasze podstawowe produkty, a zyskuje na znaczeniu to, jak mocno zaangażuje się w szkolenia w obszarze, na którym teraz bardzo mocno się skupiamy. To sprawia, że nawet mniejsze firmy mają szansę na współpracę z nami na najwyższym poziomie – Solution.

 

CRN Czy mniejsze  firmy będzie stać na solidne podnoszenie kwalifikacji z Suse? Mam na myśli również takich integratorów, którzy do tej pory z wami nie współpracowali.

Artur Duszczyk Jeżeli ktoś zaczyna od początku, to większość szkoleń ma za darmo, w sieci. Szkolenia certyfikacyjne, umożliwiające współpracę na wyższym poziomie, staramy się oferować w przystępnych cenach. Ważnym kosztem dla firmy, która nie chce pozostać na poziomie partnera zarejestrowanego, będzie utrzymanie wyznaczonego handlowca. Później, w miarę rozwoju biznesu, jej pracownicy będą musieli odbyć kursy u naszych partnerów szkoleniowych.

 

CRN Do jakich klientów końcowych chcecie trafiać z coraz lepiej wyszkolonymi partnerami?

Artur Duszczyk Na polskim rynku jest bardzo dużo firm średnich i to one są w centrum zainteresowania Suse, które obecnie koncentruje się na chmurze i zdefiniowanym programowo storage’u. Charakteryzuje je największa dynamika zmiany w podejściu do infrastruktury. W dużych przedsiębiorstwach każde odejście od wdrożonych systemów – zejście z wcześniej obranej ścieżki – wymaga długotrwałego przygotowania. Idziemy do tych klientów, którzy cenią nowe rozwiązania, ale jednocześnie chcą mieć duże poczucie bezpieczeństwa, że za pół roku, gdy zmieni im się wizja biznesu, nie będą musieli wymieniać serwerów i platformy hardware’owej. Wystarczy, że przeorganizują biznes od strony aplikacyjnej.

 

Takie podejście, zdaniem producenta, daje możliwości rozwoju współpracy mniejszym integratorom, którzy swojej szansy upatrują nie w liczbie sprzedanych pudełek z oprogramowaniem, ale w specjalizacji i usługach. Dlatego z benefitów poziomu Focus (drugi po Registered) będą korzystać ci partnerzy, którzy wyszkolą i certyfikują tylko jednego handlowca. W grupie Solution znajdą się zaś integratorzy, którzy oprócz wyszkolonych handlowców będą mieli w zespole inżynierów certyfikowanych w obszarach, na których dziś Suse skupia się przede wszystkim – chmurze i wirtualnym storage’u. W tym przypadku niezbędne będzie również skonsultowanie z producentem swojego planu biznesowego. Nowy program rusza od maja br. Do tego czasu w ofercie partnerów szkoleniowych mają pojawić się nowe kursy dotyczące chmury i storage’u oraz nowe certyfikaty.

 

Ukłon w stronę firm szkoleniowych

Zmiany dotyczą także partnerów z rynku szkoleniowego. Ci z nich, którzy zostaną zaproszeni przez Suse do specjalnego programu, po uiszczeniu rocznej (negocjowalnej) opłaty otrzymają cały komplet materiałów niezbędnych do prowadzenia zajęć edukacyjnych dla integratorów IT. To, zdaniem producenta, powinno zwiększyć dostępność kursów, nie tylko tych podstawowych, dotyczących systemu operacyjnego, ale i bardziej zaawansowanych, związanych z open stackiem, chmurą, przechowywaniem danych czy bezpieczeństwem.

Suse uruchamia także program certyfikacji online, dzięki któremu uczestnik szkolenia nie musi być obecny w ośrodku edukacyjnym, aby ostatecznie zdać egzamin certyfikacyjny. Wystarczy, że dysponuje przeciętnym łączem internetowym i kamerą. Do tej pory, według statystyk Suse, do egzaminu certyfikacyjnego podchodziła co dziesiąta przeszkolona osoba. Jednym z powodów niskiej frekwencji była konieczność osobistego stawienia się na egzaminie. Nadzorowana certyfikacja online ma poprawić ten współczynnik.