Według firm e-commerce w wynikach wyszukiwania Google promuje swoje usługi, np. porównywarkę Google Shopping, dyskryminując ofertę konkurentów. Sprawą zainteresowały się instytucje unijne, jednak obecna propozycja Google’a, do przyjęcia której skłania się komisarz UE ds. konkurencji, może jeszcze umocnić pozycję giganta – obawiają się ludzie z branży. Mogłoby to negatywnie wpłynąć na cały europejski rynek internetowy, w tym małe i średnie firmy.

– Google korzysta ze swojej wyszukiwarki, która ma przytłaczająco dominującą pozycję w Europie, aby promować w sposób uprzywilejowany własne usługi, jak Google Maps, Google Shopping, Google Flight Search i inne, względem usług konkurencji – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Chris Sherwood, dyrektor ds. publicznych w Allegro, który działa na rzecz firmy w Brukseli – Oznacza to wyższe ceny, mniejszy wybór dla konsumentów oraz większy zysk dla Google’a.

Google odpowiada za 80-90 proc. ruchu na europejskim rynku porównywarek cenowych. W odpowiedzi na skargi konkurencji do instytucji unijnych amerykański gigant przedstawił swoje propozycje. Dwa pakiety projektów prezentowania wyników wyszukiwania Komisja Europejska odrzuciła, jednak w lutym komisarz UE ds. konkurencji Joaquin Almunia stwierdził, że zamierza przyjąć trzeci z nich. Jednak zdaniem protestujących firm e-commerce oznaczałoby to pogorszenie sytuacji. Otóż według tej propozycji Google’a, jego konkurenci – właściciele porównywarek cenowych – musieliby płacić wyszukiwarce za dostęp do pozycjonowania. Ale nawet pomimo uiszczenia tej opłaty ich oferta byłaby prezentowana konsumentom gorzej niż własna oferta Google’a.

Ostatnio na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” w liście otwartym do Erica Schmidta wypowiedział się szef wydawnictwa Axel Springer, Mathias Döpfner, który sprzeciwił się dyskryminacyjnym praktykom wyszukiwarki Google. Konkurentów najbardziej oburza fakt, że przyjęcie przez UE niekorzystnych rozwiązań będzie de facto zaprzeczeniem zasad wolnego rynku i swobodnej konkurencji oraz usankcjonuje odgórnie dominujący udział koncernu Google w rynku. W razie przyjęcia przez Komisję tych niekorzystnych zasad, konkurenci przez 5 kolejnych lat nie będą mogli skorzystać z zaskarżenia nieuczciwych ich zdaniem praktyk do krajowych organów kontroli konkurencji (w Polsce – do UOKiK).

– Naszym zdaniem obecne propozycje przedstawione przez Google’a są gorsze, niż pozostawienie sytuacji bez zmian, więc chyba lepiej byłoby odrzucić je zupełnie – przekonuje przedstawiciel Allegro. – Korzystający z usług Google’a muszą płacić wyszukiwarce za dostęp do tego pozycjonowania, a firma ma czerpać korzyści od wszelkich zysków osiąganych przez inne przedsiębiorstwa dzięki temu pozycjonowaniu.

Zdaniem dyrektora ds. publicznych Allegro problem powinien zostać rozwiązany w oparciu o bardziej sprawiedliwe zasady, na zasadzie równego traktowania. Jego zdaniem optymalne rozwiązanie powinno uwzględniać interesy Google’a i pozwalać firmie na zarabianie na reklamach, ale nie może mieć dyskryminującego charakteru. Wyniki wyszukiwania powinny obiektywnie pokazywać produkty najbardziej odpowiadające wprowadzonemu hasłu, a nie te, które są związane z Google, bądź te, za które ktoś najwięcej zapłacił.