Według PAP resort finansów wprowadził do projektu „klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania” limit kwotowy – 50 tys. zł niezapłaconego podatku rocznie. Dopiero po jego przekroczeniu przedsiębiorca mógłby mieć problemy z fiskusem (o ile przepis wejdzie w życie, resort chce, by znalazł się w Ordynacji podatkowej). W zamierzeniu ministerstwa nowe paragrafy mają zapobiec sztucznym optymalizacjom podatkowym, czyli stosowaniu takich rozliczeń i zabiegów księgowych, aby w konsekwencji zapłacić jak najniższy podatek.

Według definicji ministerstwa finansów ’unikaniem opodatkowania jest zastosowanie w sposób zamierzony sztucznej konstrukcji prawnej, której głównym celem było uzyskanie, nieprzewidzianej w przepisach prawa podatkowego oraz sprzecznej z celem i istotą tych przepisów, znacznej korzyści podatkowej przez podmiot tworzący lub współtworzący sztuczną konstrukcję prawną’. Próg 50 tys. zł odnosi się do korzyści uzyskanej w taki właśnie sposób.  

Ministerstwo twierdzi, że klauzulę wprowadza przeciwko korporacjom i zamożnym osobom fizycznym. Zdaniem prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców będzie ona jednak wykorzystywana przede wszystkim wobec małych i średnich firm, których nie stać na armię prawników, więc będą bardziej bezbronne w starciu z fiskusem, niż międzynarodowe koncerny. 

Z kolei konfederacja Lewiatan ostrzega, że definicja „znacznej korzyści podatkowej’ jest tak skonstruowana, że obejmuje w zasadzie każdą oszczędność na podatkach, prowadzącą do „istotnej poprawy sytuacji finansowej’.