Na czele nowego działu stanął Clay Bavor, dotychczas odpowiedzialny za rozwój takich aplikacji, jak Gmail, Drive i Docs, ale także kartonowych okularów Google Cardboard. Dotychczasowe obowiązki Bavora przejmie Diane Greene, która wcześniej nadzorowała rozwój rozwiązań chmurowych Google’a.  

Google w segmencie VR pozostaje na razie w tyle za Facebookiem i Microsoftem, a nawet HTC, które na przyszły miesiąc zapowiada rynkowy debiut okularów Vive. Firma Marka Zuckerberga zatrudnia aż  400 osób, które zajmują się rozwojem gogli Oculus (mają trafić do pierwszych klientów w marcu br.). Kolejny wyczekiwany przez miłośników nowych technologii produkt to HoloLensy Microsoftu, których prototyp zbiera bardzo dobre recenzje, zwłaszcza jeśli chodzi o drzemiący w nich potencjał do dalszego rozwoju. Wszystko wskazuje na to, że produkty głównych rywali Google’a zdają się dalece bardziej rozwojowe niż nieco „przaśne” Cardboardy, pomyślane jako „wirtualna rzeczywistość dla Kowalskiego”.  

Koncern z Mountain View nie zamierza jednak odpuszczać segmentu VR bez walki. Zwłaszcza, że liczy na zwrot z inwestycji w Magic Leap, firmę działającą w segmencie produktów do rozszerzonej rzeczywistości (augmented reality), za którą Google w 2014 r. zapłacił aż 542 mln dol. W świetle prognoz dotyczących rozwoju segmentu VR jest to jak najbardziej możliwe. Analitycy BI Intelligence twierdzą, że do 2020 r. na światowy rynek trafi ponad 26 mln sztuk urządzeń umożliwiających korzystanie z wirtualnej rzeczywistości. W ciągu najbliższych pięciu lat roczna sprzedaż w tym segmencie ma rosnąć średnio o co najmniej 100 proc.   

Podczas zakończonych w ubiegłym tygodniu targów CES Robert Kyncl, Chief Business Officer YouTube’a powiedział, że wirtualna rzeczywistość wpłynie w sposób wręcz rewolucyjny na rynek urządzeń mobilnych. 

– Rozwiązania VR mają przed sobą wspaniałą przyszłość, co skłoni  tak ważnych graczy, jak Google do przeznaczenia konkretnych środków na rozwój związanych z tym technologii – prognozuje Robert Kyncl.