W IV kw. 2012 r. (do 29 grudnia) Apple wypracował 54,5 mld dol. przychodów, o 18 proc. więcej niż rok wcześniej. Zysk netto wyniósł 13,1 mld dol. (tyle co w IV kw. 2011 r.), a zysk na akcję 13,81 dol. Analitycy spodziewali się 54,73 – 54,9 mld dol. przychodów i 13,53 dol. zysku na akcję. To już trzeci z rzędu kwartał, gdy wpływy firmy są niższe od prognoz.

Sprzedaż iPhone’ów osiągnęła rekordowe 47,8 mln szt., ale analitycy giełdowi oczekiwali więcej, średnio 50 mln szt. Apple osiągnął także najwyższą dotychczas sprzedaż iPadów – 22,9 mln szt. (tak jak przewidywano). Wynik dla komputerów Mac to 4,1 mln szt., średnio o milion mniej niż w prognozach i 1,1 mln mniej niż w IV kw. 2011 r.

Prognoza zaprezentowana przez firmę przewiduje słabszy okres. W I kw. 2013 r. przychody mają być niższe o ponad 10 mld dol. niż w IV kw. 2012 r. (41 – 43 mld dol.). Choć mniejsze wpływy na początku roku to nic nadzwyczajnego, w ub. roku Apple poradził sobie lepiej w tym okresie (spadek przychodów w I kw. w odniesieniu do IV kw. wyniósł ok. 15 proc.). Najdroższa spółka świata zmaga się z coraz silniejszą konkurencją i rosnącymi kosztami. Poza tym Apple dawno nie pokazał przełomowych produktów – rynkowych hitów, które wcześniej ciągnęły wyniki spółki w górę. Zmniejszenie o połowę zamówień na części do iPhone’a 5 oznacza, że popyt na nowy model nie będzie rekordowy. Co gorsza spadają marże. W IV kw. 2011 r. Apple osiągał średnie marże brutto bliskie 45 proc., w IV kw. 2012 r. – 38,6 proc. (powyżej prognozy), a w I kw. 2013 r. (według prognozy) – 37.5 proc.
 
Inwestorzy na nowojorskiej giełdzie nie byli zachwyceni wynikami i prognozami spółki. Kurs akcji spadł o ponad 6 proc., a od szczytu we wrześniu ub.r. Apple stracił na wartości już prawie 30 procent.