Obroty na konsumenckim rynku monitoringu wideo osiągną globalnie 1,1 mld dol. w 2018 r. wobec 966 mln dol. w 2017 r. – prognozuje IHS Markit. Wzrost wydatków uzasadniono rosnącą akceptacją tego sposobu kontroli przez użytkowników domowych. Trzeba jednak pamiętać, że 48 proc. światowego rynku – w ujęciu ilościowym, czyli biorąc pod uwagę liczbę sprzedanych kamer – przypada na USA.

W najbliższych latach IHS przewiduje rosnący popyt na modele 4K. W 2017 r. mniej niż 1 proc. samodzielnych kamer sieciowych na świecie generowało obraz 4K lub lepszej jakości, a w 2022 r. ten odsetek ma wynieść już 20 proc. Póki co jednak do tego daleko – w 2018 r. najpopularniejsze pozostaną modele wysyłające obraz w jakości 720p lub niższej (48 proc. udziału).  

Rozwój segmentu sprzętu o najwyższej rozdzielczości powinny wspierać działania producentów. Obecnie większość dostawców promuje 4K jako rozwiązanie do nadzoru na dużym obszarze, twierdząc, że mniej tego typu kamer potrzeba do monitoringu danego terenu niż w przypadku urządzeń o mniejszej rozdzielczości – co w pewien sposób rekompensuje wyższe ceny modeli 4K.

Kolejnym prognozowanym trendem jest większa sprzedaż kamer zasilanych z baterii – w 2017 r. miały one ok. 24 proc. udziału wśród samodzielnych kamer sieciowych, a w 2022 r. osiągną 28 proc. – ocenia IHS. Wykorzystanie takiego sprzętu powinno zresztą przyczynić się do większego rozpowszechnienia monitoringu w domach, bowiem zasilanie z baterii pozwala na większą elastyczność w rozmieszczeniu urządzeń. Kluczowy będzie jednak czas działania kamer bez doładowania ogniw.

Na znaczeniu będą zyskiwać również zaawansowane rozwiązania analityczne, także w sektorze domowych klientów, wraz z rozwojem usług opartych na chmurze. Zatem firmy specjalizujące się w tym obszarze również mogą liczyć na większe wpływy w segmencie domowych użytkowników w kolejnych latach – przewidują analitycy.