W procesie lidera konglomeratu Samsunga, Jay Y. Lee, prokurator domaga się 12 lat pozbawienia wolności. Sprawa jest związana ze skandalem korupcyjnym, w który zamieszana jest odwołana już prezydent Korei Płd. Lee, który od lutego br. przebywa w areszcie, w ocenie prokuratury miał wręczyć łapówkę w wysokości 38 mln dol. pod przykrywką dotacji na fundację przyjaciółki prezydent. W ten sposób chciał zyskać przychylność władz i państwowe dotacje na przeprowadzenie fuzji spółek Cheil oraz Samsung C&T. Wzmocniło to kontrolę Lee nad konglomeratem. Prokuratura zarzuca szefowi Samsunga także sprzeniewierzenie aktywów i ukrywanie dowodów przestępstwa. Lee twierdzi, że jest niewinny. Wyrok może zapaść jeszcze w sierpniu. Zarzuty prokuratury objęły także kilku innych wysoko postawionych dyrektorów grupy, w tym szefa Samsung Electronics (w związku z toczącym się postępowaniem zrezygnował z funkcji). Samsung nie komentuje sprawy.