„Strzał w stopę”?
Komentujący na forach internetowych nawołują do bojkotu Hewletta-Packarda po tym, jak producent przeprowadził akcję mającą chronić jego prawa patentowe związane z wkładami do drukarek atramentowych. Dostawca twierdzi, że naruszali je producenci zamienników: AB, Action i Black Point. Ugodę podpisał już z dwiema pierwszymi firmami. Z Black Pointem spór trwa nadal.
Bez względu na to, czy HP
strzela sobie w stopę, czy w kolano (to dwa z częściej używanych określeń na
ruch producenta), działania największego dostawy drukarek wywołały poruszenie
na forach publicznych. Użytkownicy narzekają na ceny oryginalnych wkładów
atramentowych i ich niską wydajność. Przyznać trzeba, że przy okazji
zamiennikom od niektórych forumowiczów też się dostaje. Użytkownicy krytykują
najczęściej ich jakość. Ale z reguły wypowiadających się łączy jedna myśl:
wkłady oryginalne nie są warte takich pieniędzy, jakich chce za nie producent. Zwracają także uwagę, że Polska
jest krajem, w którym najistotniejszą rolę odgrywa cena towarów i podobne
działania dostawców zawsze spotkają się z ostrą reakcją konsumentów.
Żyć jak dystrybutor z
producentem
Ugodę z HP podpisały spółki AB (dostawca wkładów TB
Print) i Action (ActiveJet). Action oddał już nawet producentowi część kosztów
sądowych. Zwraca jednak uwagę na to, że spór dotyczył tak zwanych kartridżów
100 proc. new, a nie regenerowanych, które ma nadal w ofercie, i to po nie
teraz sięgną użytkownicy.
Resellerzy z forum CRN-a nie
omieszkali też wspomnieć, że Action już robi promocje dotyczące tonerów HP: kup
5, a 6 masz za darmo. – Ugoda dotyczy
przecież tylko tuszów –„ uśmiecha” się komentator.
Andrzej Przybyło, prezes
zarządu AB pisze w oświadczeniu, że firma już od dawna nie sprzedaje wkładów
atramentowych naruszających prawa własności intelektualnej HP ani w Polsce, ani
w żadnym z krajów, w których działa właściciel marki TB Print. Dodaje również,
że core biznesem AB jest sprzedaż komponentów i sprzętu IT, handel zamiennikami
natomiast to tylko sposób na dywersyfikację oferty.
Komentujący sprawę na forum
CRN-a zwracają uwagę, że hurtownie sprzętu IT nie chcą stracić kontraktów z
dostawcą i to najprawdopodobniej z tego powodu
nie ciągną sporu z HP, który w polskich warunkach mógłby trwać bardzo
długo. Takiego dylematu natomiast nie ma Black Point, który żyje z dostarczania na rynek wkładów zamiennych.
Producent odrzuca w toczącym się procesie zarzuty HP, ponieważ, jak pisze w
oficjalnym komunikacie, nie wprowadza do obrotu produktów naruszających prawa
patentowe dostawców drukarek, ani nie posiada ich w magazynie. Podkreśla również,
że swoją działalność opiera na reprodukcji zużytych wkładów do drukarek.
Zaznacza, że HP przez lata tolerowało wprowadzanie na rynek dalekowschodnich
materiałów eksploatacyjnych przez swoich dystrybutorów, działając wbrew własnym
interesom.
Próba cywilizowania rynku?
Sławomir Rotter, dyrektor AR,
firmy produkującej zamienniki, komentując sprawę, zwraca uwagę na to, iż polski
rynek zalewany jest tanimi produktami – tzw. klonami oryginałów. – Jak dotąd
nikogo, ani sprzedawców, ani użytkowników czystość patentowa towaru w ogóle nie
interesowała – mówi przedstawiciel AR.
– O kompletnej niefrasobliwości przy jego selekcji świadczy obecność tzw. klonów na półkach
znanych sieci handlowych. Rotter
uważa, że akcja HP jest próbą ucywilizowania
naszego rynku i wyegzekwowania ogólnie obowiązujących zasad. Dodaje też,
że można się spodziewać podobnych akcji ze strony innych producentów.
Firma AR jest dostawcą
wkładów regenerowanych, dla których konkurencją są nie tylko produkty
oryginalne, ale i wkłady 100 proc. new.
Po akcji przeprowadzonej
przez HP warto sobie zadać pytanie: czy klimat jaki firma stworzyła wokół
swoich produktów nie zaszkodzi resellerom – partnerom producenta, którzy je
odsprzedają użytkownikom końcowym. Nad HP krążą chmury, ale do tej pory mogliśmy
je obserwować zza oceanu. Trudno się oprzeć wrażeniu, że przysłonią także
polski kanał.
Komentarze Black Pointa, AB,
Actionu i AR
Andrzej Przybyło
Prezes
Zarządu AB
AB już od dawna nie prowadzi sprzedaży
wkładów atramentowych naruszających prawa własności intelektualnej HP, zarówno
na terenie Polski, jak i innych krajów, na których prowadzimy swoją działalność.
AB jako dystrybutor opiera swoją
działalność na podstawowym biznesie, którym jest sprzedaż komponentów oraz
sprzętu IT, natomiast marki własne to tylko element polityki dywersyfikacji
naszej oferty.
Sytuacja została rozwiązana polubownie
dlatego zdecydowaliśmy się na ugodę a nie postępowanie sądowe. Ta sprawa nie
będzie miała absolutnie żadnego wpływu na wyniki spółki ani na nasze relacje z
firmą HP.
Rafał Ornowski
pełnomocnik zarządu ds. marki ActiveJet
Szanujemy własność intelektualną naszych partnerów.
Zgodnie z poczynionymi ustaleniami zaprzestaliśmy sprzedaży tych modeli. W
naszej ofercie jednak, obok tych wycofanych już produktów, są również tusze
regenerowane, cechujące się doskonałą jakością. Dlatego użytkownicy, którzy do
tej pory sięgali po produkty całkiem nowe teraz wybierają te drugie. Nie ma
więc to przełożenia na wyniki sprzedaży naszych produktów.
Sławomir Rotter
dyrektor AR
Polska
Działania podjęte w ostatnim
czasie przez polski oddział HP przeciw dystrybutorom wkładów atramentowych
naruszających patenty, których właścicielem jest HP, uświadomiło wszystkim, że
produkt, w szczególności zaawansowany technicznie posiada oprócz ceny i
parametrów technicznych także zawarte w swojej konstrukcji własności
intelektualne, coś o czym wiedzą np. wszyscy sprzedający oprogramowanie. Rynek
polski jest zalewany tanimi produktami, które są kopiami produktów
oryginalnych. Jak dotąd nikogo, ani sprzedawców, ani użytkowników czystość
patentowa produktów w ogóle nie interesowała. O kompletnej
niefrasobliwości przy selekcji produktów do sprzedaży świadczy obecność tzw
”klonów” na półkach znanych sieci handlowych. Akcja HP jest próbą
„ucywilizowania” naszego rynku i wyegzekwowania ogólnie obowiązujących zasad. Z
powszechnie dostępnych źródeł wiadomo nam, że podobne akcje prowadzone były w
Hiszpanii oraz w Niemczech i dotyczyły również wkładów atramentowych. Można się
spodziewać podobnych akcji ze strony innych producentów drukarek.
Piotr Kolbusz
prezes Black Point
W swojej 25 letniej historii, firma Black
Point, zawsze
ze szczególną
starannością dbała o
przestrzeganie praw patentowych i zasad uczciwej konkurencji. Nasza firma
nie wprowadza
do obrotu produktów naruszających prawa patentowe producentów drukarek ani nie posiada ich w
magazynie. Podtwierdziła to wizja lokalna przeprowadzona
przez komornika sądowego
w towarzystwie przedstawiciela HP w czerwcu 2012 roku. Zarzuty
formułowane przez HP odrzucamy w
toczącym się procesie.
Jednocześnie Black Point, jako polski
producent materiałów alternatywnych, dysponujący opatentowaną technologią
produkcji i własnym
parkiem maszynowym, uznaje
wagę i znaczenie praw patentowych i gotów jest wspierać działania producentów
drukarek w tym zakresie. Z tego względu odpowiedzieliśmy pozytywnie na propozycję HP z listopada 2012 r., aby spór sądowy
zakończyć polubownie i zmierzamy
do zawarcia porozumienia w tym zakresie.
Warto zaznaczyć
w tym miejscu, że firma HP przez
lata tolerowała
niewłaściwe
praktyki
dużych i małych dystrybutorów swoich materiałów, polegające na wprowadzaniu na polski
rynek dalekowschodnich produktów,
naruszających prawa patentowe tego
producenta. Doprowadziło to do zapewnienia tym produktom znaczącego udziału w rynku materiałów
eksploatacyjnych do drukarek.
Dodatkowo
informujemy, że Black Point opiera się w swojej działalności głównie na
reprodukcji zużytych wkładów do drukarek, który to proces nie tylko nie narusza
praw patentowych, lecz także chroni środowisko naturalne – uwalnia je od
milionów sztuk odpadów w postaci zużytych kartridży. Tym
samym jesteśmy w stanie zaopatrywać naszych partnerów handlowych, a pośrednio i użytkowników, w bezpieczne
patentowo i ekologiczne produkty.
Podobne aktualności
Action: spadek sprzedaży w marcu br.
W całym I kw. br. sprzedaż grupy była wyższa niż przed rokiem - wynika ze wstępnych, szacunkowych danych.