Sprawa dotyczyła rozliczeń prowadzonych przez spółkę córkę Amazona w Luksemburgu w latach 2005 – 2006. Na pieniądzach przechodzących przez europejskie przedstawicielstwo Amazona chciał położyć rękę amerykański fiskus. Twierdził, że przepuszczając zyski z transakcji przez Luksemburg koncern rozlicza należności, z których podatek należy się amerykańskiej skarbówce. Podał giganta do sądu, żądając uregulowania zaległości w kwocie 1,5 mld dol. Sąd uznał jednak, że wszystko było w porządku i oddalił pozew. Dodał, że amerykański urząd podatkowy już nie raz nadużywał swojego autorytetu.

W ocenie analityków wyrok powinien uchronić Amazona przed podobnymi roszczeniami ze strony amerykańskiego fiskusa za kolejne lata. Nie jest jednak wykluczone, że sprawą zajmie się Bruksela, która prześwietla europejskie rozliczenia podatkowe amerykańskich korporacji. W końcu ub.r. Komisja Europejska zażądała, by Apple dopłacił 13 mld dol. jej zdaniem należnych zaległych podatków w UE, z transakcji rozliczanych poprzez irlandzkie przedstawicielstwo firmy. Kwestia podnoszona przez amerykański sąd dotyczy tzw. cen transferowych, czyli rozliczeń między różnymi oddziałami międzynarodowych korporacji, realizowanych w taki sposób, aby osiągnąć maksymalne korzyści podatkowe. Także polski fiskus zapowiadał w ub.r. kontrolę takich przepływów.

Kwota 1,5 mld dol. sporo waży w finansach Amazona. W 2016 r. zysk korporacji wyniósł 2,37 mld dol., 4 razy mniej niż w 2015 r., przy przychodach 136 mld dol.

Źródło: CNBC