W IV kw. roku finansowego (w dużej mierze pokrywa się z III kw. 2019 r.) zysk netto Apple'a zmniejszył się o 3 proc., do 13,7 mld dol., przy wzroście obrotów o blisko 2 proc., do 64 mld dol. Marża brutto nieznacznie spadła – do 38 proc. z 38,3 proc. przed rokiem. Zysk operacyjny był niższy o ok. pół mld dol. (15,6 mld dol.).

Apple ze sprzedaży iPhone'ów wypracowało w minionym kwartale ponad połowę obrotów – 33,36 mld dol., co oznacza spadek czwarty kwartał z rzędu (w ujęciu rok do rok). W III kw. br. bilans był o 3,4 mld dol. wyższy (-9,2 proc.). Dołek jest jednak mniejszy niż w I kw. i II kw. br., gdy wyniósł 16 proc. i 12 proc.

Także obroty na komputerach Mac spadły do 6,99 mld dol. (-4,8 proc.). Jednak według CEO w całym roku były najwyższe w historii.

Natomiast już niemal tyle co na latopach i desktopach Apple wypracowuje w segmencie wearables – 6,5 mld dol., to o 2,3 mld dol. (+54 proc.) więcej niż przed rokiem.

Także na usługach wynik był wyraźnie lepszy w III kw. br. – 12,5 mld dol., o 1,9 mld dol. więcej niż w III kw. ub.r.

Usługi, wearables i nowy iPhone

CEO Tim Cook uważa cały miniony rok za przełomowy, dzięki rekordowym przychodom osiągniętym poprzez wzrosty na wearables i usługach. Apple dąży do zmniejszenia zależności od spadającej sprzedaży iPhone'ów. Chce zwiększyć wpływy z usług, jak nowa Apple TV, czy Apple Card oraz urządzeń noszonych, takich jak słuchawki i smartwatche.

W I kw. finansowym (IV kw. 2019 r.) Apple spodziewa się sprzedaży na poziomie 85,5 – 89,5 mld dol., czyli większej niż oczekują analitycy. Ma być tak dobrze dzięki popularności nowego iPhone'a 11, który od czasu premiery, jak zapewnia Tim Cook, jest najlepiej sprzedającym się modelem. Gigant w tym przypadku zrezygnował z corocznego podbijania cen premierowych flagowców i nowy model jest o 50 dol. tańszy od swojego poprzednika, XR.