W tej samej grupie osób 7 proc. przyznało, że zna technologie pozwalające na analizę Big Data, a 2 proc., że z nich korzysta. – czyli dla wielu z badanych zalety oceny Big Data to na razie teoria.

Dane pochodzą z badania EY dotyczącego wykorzystania analizy danych finansowych w wykrywaniu i zapobieganiu nadużyciom gospodarczym. Wzięło w nim udział prawie 500 specjalistów ds. zwalczania korupcji i nadużyć z 11 krajów.

Okazało się, że najczęściej z oceny Big Data korzysta sektor finansowy, używając programów analitycznych (FDA). W 80 procentach przypadków dane są sprawdzane pod kątem prania pieniędzy. W firmach telekomunikacyjnych i medialnych tego rodzaju nadużycia są przedmiotem analizy w 17 proc. przypadków. W 61 proc. badane jest ryzyko korupcji, w 70 proc. – malwersacji na aktywach, a w 52 proc. – oszustw w sprawozdaniach finansowych.

Prawie wszyscy respondenci (90 proc.) uważają, że sprawdzanie posiadanych danych pozwala skuteczniej ocenić ryzyko nadużyć, a 89 proc. z nich jest zdania, że dzięki takiej analizie mogliby wykrywać do tej pory nieujawnione nieprawidłowości.

Przeszkodą w efektywnym wykorzystywaniu Big Data jest pozyskanie specjalistów oraz odpowiedniego oprogramowania (26 proc. badanych). Nieco mniej (15 proc.) jako barierę wskazuje konieczność zapewnienia wysokiej jakości analizy oraz łączenia danych z różnych źródeł i systemów. Tylko dla 10 proc. sprawy finansowe były barierą.

Respondenci, którzy korzystają z programów analitycznych (FDA), informują w ankiecie, że pomogły im one we wczesnym wykryciu nadużyć (o 15 proc. wcześniej niż w innych przypadkach) oraz przyczyniły się do polepszenia wyników (o 11 proc. więcej).