USA zniosły zakaz handlu z ZTE, tak jak wcześniej informowano. Dzięki temu widmo upadku już nie zagraża gigantowi, do czego mogło doprowadzić zablokowanie dostaw amerykańskich podzespołów i oprogramowania. Jednak telekomunikacyjny koncern musi zapłacić wysoką cenę za naruszenie sankcji wobec Iranu i Korei Płn – 1 mld dol. kary plus 400 mln  dol. wpłacić w depozyt. To na poczet ewentualnych przyszłych należności. W sumie jest to kwota prawie dwa razy wyższa niż zysk firmy w ub.r. (724 mln dol. przy 17,2 mld dol. przychodów). Pieniądze na zapłatę jednak są – obecnie ZTE ma do dyspozycji 4,7 mld dol. w gotówce i inwestycjach krótkoterminowych.

Biznesem ZTE bardziej niż kary może zachwiać drugi warunek postawiony przez Amerykanów – wymiana zarządu firmy i wysoko postawionych dyrektorów w ciągu 30 dni. Po takiej czystce ZTE trudno będzie płynnie kontynuować działalność operacyjną, pod znakiem zapytania staje kwestia długoterminowej strategii.