Pandemia będzie dodatkowym impulsem rozwoju rynku bezpieczeństwa cyfrowego. Do 2021 r. jego średnia stopa wzrostu wyniesie 12 proc. rocznie, co oznacza 230 mld dol. w 2021 r. przychodów wobec 183,2 mld dol. w 2019 r. – według MarketsandMarkets. Liczby uwzględniają bezpieczeństwo infrastruktury sieciowej, aplikacji, punktów końcowych, bezpieczeństwo w chmurze, baz danych, webowe, systemy przemysłowe (ICS).

Wzrost rynku jest spodziewany ze względu na coraz większy nacisk na zachowanie ciągłości działania przedsiębiorstw, zapewnienie ochrony operacji oraz danych klientów. Rosnąca koncentracja na cyberbezpieczeństwie należy obecnie do najważniejszych imperatywów biznesowych. Stąd powiększy się portfel przeznaczony na infrastrukturę oraz na wdrażanie reguł bezpieczeństwa – według prognozy.

Zabezpieczyć e-mail i sieć

Przewiduje się, że bezpieczeństwo sieci będzie miało największy udział w wydatkach w najbliższych latach. Jest to związane z rosnącą liczbą ataków poprzez firmową pocztę elektroniczną. Cyberprzestępcy faszerują e-maile złośliwymi załącznikami albo linkami do spreparowanych stron. Pandemia zwiększyła to zagrożenie.

Jak ustalił RiskIQ, między 9 marca a 23 marca br. utworzono ponad 300 tys. podejrzanych witryn COVID-19. Mogą potencjalnie zainfekować urządzenia końcowe, a w konsekwencji także sieci korporacyjne. Dlatego dobrze dobrana kombinacja zapór sieciowych, bezpieczeństwa poczty e-mail i najlepszych praktyk wśród pracowników jest niezbędna, aby uniknąć naruszenia firmowych sieci – uważają analitycy.
 
Przewiduje się, że wpływ pandemii na rynek bezpieczeństwa cyfrowego będzie szczególnie silny w Europie. Wskazywane są kraje mocno dotknięte przez zarazę (jak Włochy, Hiszpania, Francja, Niemcy). Ponieważ strategia kryzysowa wielu firm obejmuje utrzymanie i pozyskanie klientów, przypuszcza się, że skoncentrują się one na rozwiązaniach chroniących je przez atakami phishingowymi.