Według danych z amerykańskiego rynku (badanie PriceGrabber) 42 proc. kupujących przez Internet stara się omijać sklepy tradycyjne, ale dla 45 proc. klientów nie ma znaczenia, gdzie nabędą produkt. Dla nich najważniejsze jest, by zakupy były udane i przebiegały bez problemów. Tacy konsumenci kupują i poszukują informacji o produktach zarówno w sieci (na stronach e-sklepów, w porównywarkach, serwisach społecznościowych) jak i w tradycyjnym handlu. Zamawiają towar przez Internet z dostawą do domu albo odbierają go w sklepie tradycyjnym. Mogą także robić zakupy w stacjonarnej placówce i zlecić ich wysłanie do domu. Zjawisko to określa się zakupami wielokanałowymi.

Zdaniem DeCommerce zwyczaje tej grupy klientów mogą wykorzystać handlowcy. W tym celu powinni oferować towary nie tylko w stacjonarnym sklepie, lecz także w Internecie i zadbać o odpowiedni poziom obsługi we wszystkich kanałach sprzedaży.

– Chodzi przede wszystkim o likwidację barier między światem Internetu, a sklepami tradycyjnymi. Jakość obsługi we wszystkich kanałach sprzedaży powinna być na jednakowym, wysokim poziomie. Na nic się zda nawet najlepiej zaprojektowana strona internetowa, gdy obsługa na miejscu będzie odbiegała od wyznaczonych standardów
– mówi Tomasz Henel z DeCommerce.pl.

Według serwisu sklepy tradycyjne nie znikną, zawsze będzie na nie zapotrzebowanie. Może zmienić się natomiast ich udział w rynku ze względu na konkurencję e-sprzedawców.