Według Markets and Markets w najbliższych latach średnioroczny wzrost światowego rynku smart home będzie oscylował w granicach 13,5 proc., by w 2023 r. osiągnąć wartość 138 mld dol.

W Polsce rozpowszechnienie rozwiązań inteligentnego domu póki co jest nikłe – używanie ich deklaruje ponad 5 proc. konsumentów, w tym większość posiada inteligentny telewizor. Czujników i innych systemów „smart” używa garstka – według badania UKE.

Daleki od nasycenia polski rynek inteligentnego domu może rozruszać nowy sprzęt elektroniczny, który będzie można podłączyć do Internetu.

– Po 2020 r. chcemy, aby wszystkie urządzenia dostarczane na rynek konsumencki miały możliwość podłączenia do Internetu i zintegrowania w ramach środowiska smart hub – zapowiada Arkadiusz Wójcik, szef IM IT & Mobile w Samsung Electronics.

Aplikacje mają umożliwić zarządzanie i monitoring domowej elektroniki podpiętej do Internetu. Poszczególne urządzenia będą również bezpośrednio komunikować się między sobą (M2M).

Centrum systemu inteligentnego według dyrektora Samsunga może być lodówka, która jest jedynym domowym sprzętem pracującym 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Do zarządzania elektroniką, jak sterowanie oświetleniem czy ogrzewaniem, będzie służył smartfon.

Idea inteligentnego domu opiera się na dwóch filarach – energooszczędności oraz ułatwienia życia. Stąd przewidywany na popyt na inteligentny sprzęt elektroniczny weźmie się stąd, że ludzie chcą wygody i bezpieczeństwa w korzystaniu ze sprzętu i lepszego nadzoru, a rosnące koszty prądu wymuszą na gospodarstwach domowych oszczędności. Poprawa komfortu życia (43,6 proc.) i bezpieczeństwa (21,3 proc.) to zdaniem konsumentów ankietowanych przez UKE największe zalety smart home. Jednak duże są również obawy ataków hakerskich na infrastrukturę inteligentnego domu (26,7 proc.). 

Źródło: Newseria