Zagrożenie cryptominerami jest niedoceniane przez firmy – wynika z raportu Check Point Software Technologies. Tego rodzaju złośliwe oprogramowanie wykorzystuje moc obliczeniową zainfekowanej maszyny do generowania kryptowalut. Może stanowić backdoor do pobrania i uruchomienia innego szkodnika.

Według analityków, największą zmorą firm w ub.r. były niewykryte cryptominery pracujące w sieciach korporacyjnych. Zaraziły ponad 10 razy więcej organizacji niż ransomware, ale tylko jeden na pięciu pracowników bezpieczeństwa IT wykrył zagrożenie. Już 37 proc. firm na świecie zostało zaatakowanych cryptominerami w 2018 r., a 20 proc. firm jest nadal co tydzień celem tego typu ataków, pomimo 80 proc. spadku wartości kryptowalut – ustalił Check Point.

Zagrożenie spowodowane przez cryptominery jest lekceważone. Tylko 16 proc. pytanych ekspertów wskazało je jako największe zagrożenie. Pozostałe odpowiedzi to: ataki DDoS (34 proc.), wycieki danych (53 proc.), ransomware (54 proc.) i phishing (66 proc.).

Eksperci Check Pointa zwracają również uwagę na rozwój malware-as-a-service, czyli udostępnianie złośliwego oprogramowania jako płatnej usługi. Amatorzy dzielą się wówczas zyskami z twórcami szkodników.