Rynek edge computingu (sprzęt, platformy, usługi) za 5 lat będzie warty na świecie 9 mld dol. – prognozuje MarketsandMarkets. Oznacza to wzrost o 26,5 proc. co roku, z kwoty 2,8 mld dol. w 2019 r.

Najważniejsze czynniki, które będą skłaniać przedsiębiorstwa do inwestycji, to rosnąca popularność internetu rzeczy w różnych branżach, coraz większe zapotrzebowanie na błyskawiczne przetwarzanie (z niskimi opóźnieniami) i stosowanie zautomatyzowanych rozwiązań, które wymagają reakcji w czasie rzeczywistym (np. w przemyśle). Lawinowo rosnąca masa danych i ruch sieciowy również sprawią, że organizację będą coraz bardziej potrzebować mocy obliczeniowej "pod ręką".

W ujęciu wartościowym największym rynkiem dla edge computingu będzie smart city. Chodzi np. o rozwiązania do zarządzania bezpieczeństwem budynków i mediami, automatyką domową, zarządzania ruchem, zasobami komunalnymi itp. Przetwarzanie brzegowe umożliwia wdrażanie internetu rzeczy w inteligentnych miastach na bazie z komunikacji cechującej się niskimi opóźnieniami i dużą przepustowością.

Najszybciej powinien rosnąć segment "platformy". Wraz ze wzrostem liczby urządzeń końcowych i centrów danych firmy potrzebują oprogramowania do kontroli działania sprzętu klienckiego i data center w ramach sieci oraz poprawy ich wydajności. Platforma według analityków pomaga łączyć węzły w infrastrukturze brzegowej i umożliwia łatwy przepływ danych w sieci.

Vertiv prognozuje, że w związku z zapotrzebowaniem na edge computing do 2025 r. ponad 3-krotnie wzrośnie liczba lokalnych serwerowni, a przetwarzanie brzegowe będzie jednym z najważniejszych trendów w najbliższych latach.