Od 1 lipca br. wchodzą w życie przepisy o podzielonej płatności (split payment). Zapłata za fakturę będzie dzielona na kwotę netto i VAT, które zostaną przelane na osobne rachunki. Dla przedsiębiorcy dostęp do środków na koncie VAT będzie mocno ograniczony. Zasadniczo służy ono do regulowania zobowiązań podatkowych, na odblokowanie pieniędzy do innych celów trzeba będzie uzyskać zgodę naczelnika urzędu skarbowego. O tym, czy należność zostanie uregulowana w formie split payment, decyduje nabywca.

Nowe regulacje oznaczają wyższe koszty dla przedsiębiorstw, nie tylko ze względu na blokadę części zapłaty od kontrahentów na koncie VAT. Jak zauważają eksperci w "Dzienniku Gazecie Prawnej", będzie więcej pracy dla księgowości. Niezbędne jest dostosowanie systemów informatycznych do podzielonych płatności. Wzrośnie liczba operacji księgowych. Firmy, które realizują wiele przelewów dziennie, będą musiały poradzić sobie z regulowaniem należności z każdej faktury pojedynczo (split payment nie przewiduje przelewów zbiorczych, bo zgodnie z zasadą dobrowolności każda faktura może być opłacona zarówno w tradycyjny, jak i w nowy sposób). To wszystko podniesie koszty operacyjne, co będzie problemem zwłaszcza dla MŚP.

Według raportu Crido Taxand split payment zwiększy obciążenia nie tylko w księgowości. Więcej pracy będą miały działów zakupów i prawne przedsiębiorstw, bo potrzebne jest ustalanie warunków współpracy i płatności z różnymi dostawcami i odbiorcami.

W ocenie firmy doradczej skutki wejścia w życie split payment szybko odczuje wiele firm, ponieważ przedsiębiorcy, którym zablokowano VAT, będą zmuszeni do korzystania z nowego mechanizmu, aby zwiększyć swoją płynność finansową.

Badanie KPMG z początku br. pokazuje, że znaczna większość przedsiębiorców (85 proc.) obawia się zwiększenia obowiązków administracyjnych w związku z podzieloną płatnością, a 65 proc. uważa, że nowe przepisy będą miały negatywny wpływ na sytuację finansową firmy. Jednak zdaniem 42 proc. split payment poprawi bezpieczeństwo rozliczeń.