Nowe przepisy, które wejdą w życie w 2018 r., wprowadzają nową klasyfikację elektroodpadów. Ze względu na sposób i koszt przetwarzania zostaną podzielone na 6 grup sprzętowych. Dotychczas było ich 10. 

– To fundamentalna zmiana. Zlikwiduje to szereg patologii na tym rynku – zapowiada Mirosław Baściuk, prezes Związku Pracodawców Branży Elektroodpadów i Opakowań „Elektro-Odzysk”. Np. do tej pralki i lodówki były w tej samej grupie, mimo że przetworzenie tych drugich wymaga specjalistycznej technologii. 

– Większość organizacji odzysku decydowała się na rozliczanie lodówek pralkami, czyli tańszą grupą technologiczną – wyjaśnia szef związku.

Zwraca uwagę na to, że część zakładów zainwestowało w nowoczesne technologie, które pozwalają przetwarzać lodówki. Brak odpowiedniego finansowania dla tej grupy elektroodpadów spowodował jednak, że nie było zapotrzebowania na ich usługi.

Poza nową klasyfikacją elektrośmieci w przyszłym roku rozpoczną się również zewnętrzne audyty zakładów przetwarzania i organizacji odzysku. Ich celem będzie sprawdzenie, czy zakłady zgodnie z prawem wywiązują się ze swoich obowiązków. Kontrole mają też zlikwidować nielegalny handel fałszywymi kwitami, potwierdzającymi odbiór i recykling elektroodpadów, które w rzeczywistości wcale nie zostały przetworzone.

– W przyszłym roku będą pierwsze kontrole i wtedy dopiero zobaczymy, które zakłady spełniają standardy określone w ustawie o zużytym sprzęcie. To pokaże, które z nich mogą pozostać na rynku, a które muszą zainwestować i dostosować się do nowych wymogów – mówi Mirosław Baściuk. Dodaje, że pierwsze audyty zewnętrzne będą wyzwaniem nie tylko dla zakładów przetwarzania, lecz także dla audytorów, którzy w tej chwili dopiero się szkolą.

 

Młotkiem i śrubokrętem

Prezes związku „Elektro-Odzysk” zaznacza, że najważniejszą kwestią jest teraz wypracowanie standardów przetwarzania poszczególnych grup elektroodpadów. Polska jako jedyny kraj w Europie wciąż nie ma. Działania w tym kierunku powinno podjąć Ministerstwo Środowiska. To bardzo ważne, ponieważ obecnie nie ma sposobu, żeby porównać zakłady przetwarzania. 

– Zakład, który operuje młotkiem i śrubokrętem, znaczy dokładnie tyle samo, co firma stosująca nowoczesne technologie. Dokumenty, które wystawiają te zakłady, są równorzędne – wyjaśnia Mirosław Baściuk.

Szacunkowo 30–40 proc. elektroodpadów jest obecnie poddawanych recyklingowi. Reszta trafia na złomowiska lub jest przetwarzana nielegalnie. Żeby osiągnąć w 2021 r. wymagany przez UE poziom zbiórki (65 proc.), potrzebne są skoordynowane działania wszystkich uczestników rynku. W przeciwnym razie zarówno Polsce, jak i producentom oraz dystrybutorom sprzętu grożą kary finansowe.

W ustawie o zużytym sprzęcie zapisano, że opłata produktowa dla najbardziej popularnych grup sprzętowych wynosi 1,80 zł za kilogram. Czyli jeśli wprowadzający urządzenia na polski rynek (np. dystrybutor) nie zbierze 1 kg sprzętu, zapłaci 1,80 zł kary. 

– To kwota dziesięciokrotnie wyższa niż ta, którą trzeba wydać, żeby zebrać i przetworzyć sprzęt. Dlatego stawka 1,80 zł powinna być wystarczającym straszakiem dla wprowadzających i dystrybuujących sprzęt, żeby zdecydowali się prawidłowo i jak najszybciej rozwijać system zbiórki i przetwarzania – mówi Mirosław Baściuk.

Z początkiem 2016 r. weszły w życie nowe regulacje dotyczące zbiórki i recyklingu elektroodpadów. Producenci sprzętu i dystrybutorzy, którzy wprowadzają na rynek sprzęt elektroniczny, muszą zadbać o jego późniejszą zbiórkę i prawidłowe przetworzenie.

Ustawa obowiązująca od kilkunastu miesięcy nie zmieniła jednak radykalnie sytuacji na rynku zużytego sprzętu.

 

500 mln zł wydatków

Według wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz producenci sprzętu elektrycznego i elektronicznego w ostatniej dekadzie zainwestowali 500 mln zł w system zbierania i przetwarzania zużytych urządzeń.

Z danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika, że w Polsce szybko rośnie ilość zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Jak podkreśla Wojciech Konecki ze Związku Pracodawców AGD CECED Polska, producenci sprzętu zbierają ok. 40 proc. urządzeń, które są wprowadzane na rynek.

Eksperci dostrzegają, że bez zmian w zakresie elektrośmieci można się spodziewać dalszego rozwoju szarej strefy. Nielegalny demontaż zużytego sprzętu poza zakładem przetwarzania jest już dziś poważnym problemem.

Poza tym część producentów nie odzyskuje materiałów z zużytego sprzętu, przede wszystkim ze względu na wysokie koszty.

– Producenci sprzętu łożą pewne kwoty na odzyskanie sprzętu wprowadzonego do obrotu w poprzednim roku. Ale to nie oni ponoszą ostatecznie ten ciężar, a klient – ocenia Jadwiga Emilewicz. – Dla organów państwa to duże wyzwanie. Ten proces musi się odbywać pod nadzorem.

Źródło: Newseria