Fatalna passa Google+. Gigant zdecydował o zamknięciu serwisu wcześniej, niż zamierzał – nastąpi to w kwietniu 2019 r. (wcześniej była mowa o sierpniu).

Koniec przyspieszyła kolejna wpadka. Okazało się, że przez sześć dni, do momentu usunięcia błędu, dane osobowe użytkowników, takie jak wiek, imię i nazwisko oraz adres e-mail dostępne były online. Google utrzymuje, że brak dowodów na to, że informacje te zostały w sposób nieuprawniony wykorzystane przez programistów firmy (mieli do nich niezamierzony dostęp). Koncern zapewnia użytkowników, że ich hasła, dane finansowe i inne, które mogłyby być wykorzystane do oszustwa lub kradzieży tożsamości, nie zostały naruszone. Jednak była to obsuwa w wielkiej skali – narażonych zostało 52,5 mln użytkowników.

Tymczasem nie dalej jak w październiku br. firma oznajmiła, że Google Plus już od 2015 r. ma błąd, który umożliwiał dostęp do danych osobowych 500 tys. użytkowników, w tym imion, nazwisk, adresów e-mail i informacji dotyczących zatrudnienia. Ten incydent doprowadził do decyzji o zamknięciu serwisu Google+ do sierpnia 2019 r.

Według nowego terminarza wszystkie interfejsy API Google+ zostaną jednak zamknięte w ciągu najbliższych 90 dni, a wersja konsumencka serwisu  – w kwietniu 2019 r. „w celu zapewnienia ochrony naszym użytkownikom”.

– Po tych poważnych naruszeniach bezpieczeństwa Google będzie prawdopodobnie walczyło o odzyskanie zaufania klientów, gdyż jego model biznesowy opiera się na aplikacjach zbierających dane osobowe – komentuje Dariusz Woźniak, inżynier techniczny Bitdefender z firmy Marken.

Jak donosi Wall Street Journal, wymiar sprawiedliwości zapewne przedstawi zarzuty dotyczące ukrywania przez wiele miesięcy pierwszego z naruszeń, w obawie przed nadzorem regulacyjnym i utratą reputacji. Google+ uruchomiono w 2011 r. W 2015 r. miał ok. 110 mln aktywnych użytkowników.