Za atakiem stoi hinduska grupa The Lords of Dharmaraja. Jej łupem padły kody takich produktów jak Symantec Endpoint Protection 11.0 i Antyvirus 10.2 z 2006 roku. Zostały opublikowane na jednym z portali, ale wkrótce potem je usunięto. Symantec bada sprawę. Według rzecznika firmy, Crisa Padena, na razie nie stwierdzono, by ujawnienie kodów miało wpływ na bezpieczeństwo albo funkcjonalność pakietów antywirusowych, które są aktualnie w ofercie. Nie ma również niepokojących sygnałów od klientów. Zdaniem rzecznika cyberprzestępcy nie włamali się do systemu Symanteka, lecz innego podmiotu (oni sami twierdzą, że chodzi o serwery indyjskiego wywiadu). Hakerzy zapewniają, że przechwycili także kompletne kody programu Norton Antyvirus i grożą ich ujawnieniem. Rzecznik producenta nie potwierdza tej informacji. Według niego mogła zostać wykradziona część dokumentacji z 1999 r. Na tym etapie dochodzenia nie są jednak znane bliższe szczegóły.