W I kw. 2020 r. przychody poprawiły się o 23 proc., do 19,8 mld dol., osiągając niemal poziom z IV kw. ub.r. (20 mld dol.). Marża brutto zwiększyła się o 4 pkt proc., do 60,6 proc. Zysk netto podniósł się o 42 proc. i wyniósł 5,66 mld dol.

Nadspodziewane dobry wynik jest związany głównie ze skokiem sprzedaży w segmencie data center (+43 proc., do 7 mld dol.), co wynika m.in. z zapotrzebowania dostawców usług chmurowych na platformy serwerowe i oraz zakupów z portfolio dla sieci 5G. Urósł biznes PC (+14 proc., do 9,8 mld dol.), dzięki lepszemu zaopatrzeniu w procesory i ssaniu z rynku związanym ze zdalną pracą i nauką. Sporą poprawę widać także w biznesie pamięci (+46 proc., 1,3 mld dol.).

 

Koszty nowych czipów ograniczą zysk

Aktualny, II kw. br., nie zapowiada się już jednak tak dobrze. Zysk Intela ograniczą wydatki na R&D czipów nowej generacji (Tiger Lake). Ponadto blokady z powodu koronawirusa zakłócają łańcuch dostaw w Azji. Jednak, jak uspokaja CEO Bob Swan, koncern sprosta popytowi. Kłopoty z zaopatrzeniem w procesory od kilku kwartałów dają się we znaki producentom PC.

Intel przewiduje zysk na akcję (non-GAAP) w wysokości 1,10 dol., co rozczarowało Wall Street. Spodziewano się przeciętnie 1,20 dol. Prognoza jest także sporo niższa niż zysk w I kw. br. (1,45 dol.). Przychody mają być natomiast wyższe niż przewidywali analitycy (18,5 mld dol.).

Z powodu niepewności związanej z pandemią Intel powstrzymał się z prognozą na cały rok.

Apple poinformował, że w przyszłym roku zamierza wyposażać swoje komputery Mac we własne procesory. Intel nie skomentował tej informacji.