Model Waterfall opiera się na sekwencyjnym wykonaniu działań – poprzez poszczególne etapy aż do osiągnięcia celu projektu, od planowania przez zaprojektowanie i opisanie, zaprogramowanie, przetestowanie i wdrożenie. Z kolei model Agile bazuje na ścisłej współpracy zamawiającego i wykonawcy, którzy wspólnie pracują nad osiągnięciem celu. Oprogramowanie dostarczane jest w częściach, w krótkich odstępach czasu, a zmiany są nieodłączną częścią prowadzonych prac. Jest to sposób na większą elastyczność przedsięwzięcia.

Różnica w sposobie prowadzenia projektu wpływa na odmienne podejście do czasu, kosztów, budżetu, ryzyka i zarządzania przedsięwzięciem. Dlatego wymaga nowego formułowania umów IT. 

– Kontrakty Waterfall najczęściej nie skupiały się szczegółowo na sposobach realizacji projektu, poszczególnych rolach i ich wzajemnej korelacji, natomiast  dla kontraktów Agile te elementy są szczególnie istotne i decydują o powodzeniu projektu – tłumaczy Anna Serpina-Forkasiewicz, prezes firmy LegalHut. 

Radzi, by w umowie dotyczącej metodyki zwinnej zawrzeć precyzyjnie opisany przebieg postępowania w poszczególnych sprintach (sposoby dojścia do celu projektu), co następnie przekłada się na prawidłowe zdefiniowanie składowych projektu takich jak czas, koszty i zakres prac. 

Umowa powinna precyzyjnie określać poszczególne role projektowe, zakres ich praw i obowiązków oraz wskazywać konkretne obszary odpowiedzialności. Osoby odpowiadające za przygotowanie umowy muszą zadbać również o to, aby dokument zawierał szczegółowo opisany proces wytwarzania oprogramowania. Dobrze, jeśli jest on podzielony na krótsze odcinki czasowe. Dobrym rozwiązaniem jest uzgodnienie sposobów wyjścia z przedsięwzięcia, połączonych z właściwymi klauzulami określającymi rozliczenia partnerów w momencie zakończenia współpracy.