Administracja i przedsiębiorstwa państwowe nie będą mogły używać oprogramowania Kaspersky'ego – zdecydował węgierski rząd. Swoją decyzję uzasadnia rezolucją Parlamentu Europejskiego z czerwca br., który zalecił państwom członkowskim audyt infrastruktury informatycznej w administracji i usunięcie potencjalnie niebezpiecznego oprogramowania i sprzętu. Bruksela wskazała w tym kontekście na Kaspersky'ego.

Rosyjski dostawca rozwiązań do cyberochrony ponownie znalazł się na cenzurowanym w związku z obawą o bezpieczeństwo danych i ostrzeżeniami służb różnych krajów (począwszy od USA, które pierwsze w ub.r. nakazały usunięcie Kaspersky'ego z administracji rządowej). Spekulowano, że firma przekazuje informacje o użytkownikach rosyjskiemu wywiadowi, a jej oprogramowanie jest wykorzystywane do pozyskiwania danych. Kaspersky zapewnia, że takie obawy nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Węgry są kolejnym krajem europejskim, który wprowadził ograniczenia dla Kaspersky'ego. Wcześniej uczyniły to Wielka Brytania, Holandia i Litwa.

Wątpliwości węgierskich władz mogła zwiększyć historia z ub.r. – otóż według węgierskich mediów rząd użył kodu z rosyjskiej wyszukiwarki internetowej Yandex do oceny jednego ze swoich referendów. Okazało się, że dane dotyczące zwolenników opozycji trafiły do FSB, czyli następcy rosyjskiej KGB.