Politycy coraz głośniej mówią o powołaniu komisji śledczej w sprawie wyłudzeń VAT w latach 2008 – 2015. Straty budżetu z powodu oszustw w tym okresie szacują na 200 – 250 mld zł. Przedmiotem dociekań komisji byłby brak reakcji ówczesnej ekipy rządzącej na nadużycia – co najmniej bierność zarzucają jej przedstawiciele obecnych władz.

Od października ub.r. prokuratura w Białymstoku prowadzi śledztwo w sprawie zwłoki we wprowadzeniu przepisów uszczelniających pobór VAT. Prokuratorzy sprawdzają, czy funkcjonariusze państwowi nie spiesząc się z wprowadzeniem odpowiednich regulacji w handlu elektroniką między 2013 r. a 2015 r., gdy nie brakowało już informacji dotyczących olbrzymiej skali wyłudzeń, działali na szkodę interesu publicznego (grozi za to do 3 lat więzienia). Minister Ziobro poinformował w tym tygodniu, że śledztwo zostało poszerzone o "kolejne wątki".

Mechanizm odwróconego VAT na urządzenia elektroniczne (smartfony, laptopy, tablety i konsole) wprowadzono 1 lipca 2015 r. Termin dwukrotnie przesuwano, mimo że ZIPSEE – związek branżowy firm z branży elektronicznej – już na początku 2014 r. przedstawił szczegółowy raport ukazujący skalę oszustw i długo zabiegał u decydentów, aby coś zrobić z tym problemem. ZIPSEE ocenia, że na produktach elektronicznych Skarb Państwa stracił 4 – 5 mld zł VAT-u.

Wiceminister finansów w poprzednim rządzie twierdził, że odwróconego VAT-u na elektronikę nie dało się wprowadzić szybciej, ze względu długie procedury i konieczność uzyskania zgody Komisji Europejskiej.