Koniec dyktatu ceny w przetargach
Cena nie będzie już wyłącznym kryterium rozstrzygania przetargów - zdecydował Sejm nowelizując prawo zamówień publicznych. Ponadto wykonawcy mają zatrudniać pracowników na etat. Zmiany poparła konfederacja przedsiębiorców.
Według projektu nowelizacji nie będzie można już, tak jak obecnie, stosować bez ograniczeń kryterium ceny jako jedynego decydującego o wyborze wykonawcy. Będzie to możliwe wtedy, gdy przedmiot zamówienia jest „ogólnodostępny”. Ponadto jeżeli cena ofertowa będzie „rażąco niska”, tj. co najmniej o 30 proc. mniejsza od stawki w kosztorysie inwestora albo średniej przedstawionych ofert, zostanie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające, dlaczego jest tak tanio. Oferent będzie musiał udowodnić, że jest w stanie zrealizować zlecenie za proponowaną cenę (precyzyjnie informując np. o stosowanej technologii, projektach, kosztach). Wprowadzono ponadto możliwość waloryzacji wartości zlecenia z określonych powodów (np. rosną podatki, płaca minimalna).
Zgodnie z nowelizacją zamawiający będzie mógł zastrzec, że wykonawcy muszą zatrudniać pracowników na etat, o ile charakter pracy tego wymaga. W związku z tym koszty oferty muszą być skalkulowane co najmniej na podstawie płacy minimalnej.
Nowe przepisy wychodzą naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców – uważa Konfederacja Lewiatan.
– Teraz będzie można efektywniej wydawać publiczne pieniądze, zmniejszyć szarą strefę w zatrudnieniu, wyeliminować praktyki szkodzące uczciwej konkurencji i wesprzeć stabilne zatrudnienie – twierdzi Marek Kowalski, ekspert Lewiatana.
Według Lewiatana pracodawcy od dawna postulowali odejście od kryterium „najniższej ceny’ i wdrożenie kryterium oferty „najkorzystniejszej ekonomicznie’, wprowadzenie obowiązku waloryzacji umów w ramach zamówień publicznych, czy opracowanie dobrych praktyk i wzorcowych dokumentów.
Także możliwość wpisania wymogu zatrudnienia na podstawie umowy o pracę to zdaniem organizacji regulacja potrzebna i porządkująca rynek zamówień publicznych. Do tej pory było tak, że o zwycięstwie w przetargu decydowała wyłącznie najniższa cena, co wymuszało to na oferentach maksymalne cięcie kosztów. Jednym ze sposobów było stosowanie umów cywilnoprawnych, w których według Lewiatana stawkę za godzinę pracy kalkulowano nawet poniżej połowy płacy minimalnej.
– Ci, którzy chcieli zatrudniać na umowę o pracę, nie mieli szans na zdobycie kontraktu – uważa Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan.
Podobne aktualności
Przetarg w Sejmie: 18 mln zł na oprogramowanie
Sejm kupuje licencje m.in. na Microsoft, Oracle, VMware, Red Hat, Fortinet i in. - w sumie software ponad 20 dostawców.
Przetarg na laptopy dla uczniów rozstrzygnięty w większości regionów
"Wszystko idzie zgodnie z harmonogramem" - zapewnił minister cyfryzacji.
Przetarg na 363 tys. laptopów dla uczniów: nowe zabezpieczenie
"To znacznie utrudni próby sprzedaży sprzętu” – twierdzi minister.