Wraca sprawa przekrętów, do jakich doszło przy sprzedaży produktów Microsoftu na Węgrzech. Tamtejsza prokuratura poinformowała o rozpoczęciu śledztwa.

Otóż przedstawiciele lokalnego oddziału Microsoftu oferowali partnerom licencje na oprogramowanie biurowe z wyjątkowo wysokimi zniżkami, a ci następnie za pełną stawkę (drożej o 50-60 proc.) sprzedawali je w zamówieniach publicznych. Sprawa wyszła na jaw w ub.r.

Zainteresowali się nią amerykańscy śledczy. Ustalili, że pieniądze "zaoszczędzone" przez partnerów dzięki rabatom szły na łapówki dla urzędników w zamian za kontrakty, a pracownicy Microsoftu na Węgrzech uczestniczyli w całym procederze, nazwanym „zawyżaniem marż”. Stwierdzono, że takie praktyki miały miejsce w latach 2013 – 2015.

W końcu lipca br. amerykański departament sprawiedliwości i nadzór giełdowy (SEC) zawarli ugodę z Microsoftem, który zgodził się zapłacić 25,7 mln dol. kary w zamian za zamknięcie sprawy – w tym węgierski oddział firmy wyłożył 8,7 mln dol.

Microsoft: "rozczarowanie i zawstydzenie"

Microsoft zapewnił, że w związku z podejrzeniami odpowiedzialne osoby, w tym szefa oddziału na Węgrzech, zwolniono już 3 lata temu. Według koncernu ludzie ci mieli przekonywać, że większe rabaty są niezbędne do zawarcia umów, jednak "marże zostały wykorzystane do sfinansowania niewłaściwych płatności".

"Byliśmy głęboko rozczarowani i zawstydzeni, gdy dowiedzieliśmy się o tych wydarzeniach kilka lat temu" – oświadczył prezes Microsoftu Brad Smith w liście do pracowników w lipcu br. "Nie tolerujemy pracowników i partnerów, którzy umyślnie łamią zasady dotyczące fundamentalnych kwestii uczciwości biznesowej." – ostrzegł przedstawiciel korporacji.

Koncern zakończył także współpracę z czterema resellerami uczestniczącymi w kwestionowanych transakcjach. Zapewnia, że zaostrzył kontrole kontraktów, by historia nie powtórzyła się.

Stworzono "program przejrzystości rabatów" przy sprzedaży w sektorze publicznym. Microsoft wymaga, by partnerzy handlowi przekazywali rabaty klientom, a ci są informowani przez producenta o zniżkach. Do wykrywania potencjalnych nadużyć zaangażowano sztuczną inteligencję.

Sprawa będzie miała dalszy ciąg

Decyzja węgierskiej prokuratury wskazuje jednak, że Węgrzy mimo zawartej ugody nie zamierzają odpuścić. Śledczy zwrócili się do amerykańskiego departamentu sprawiedliwości z prośbą o przekazanie dokumentów, które mogą być podstawą postępowania karnego. Wszczęte śledztwo "oszustwa, którego skutkiem jest szkoda znacznych rozmiarów, oraz innych przestępstw."

Sprawy nie uważa za zakończoną także Bruksela. OLOF – unijny urząd ds. walki z oszustwami sprawdza, czy w podejrzanych umowach doszło do nadużyć związanych z wykorzystaniem funduszy unijnych.

Według SEC sygnałów o wątpliwych działaniach w niektórych zagranicznych oddziałach Microsoftu było więcej. Otóż w Arabii Saudyjskiej i Tajlandii biura koncernu miały oferować urzędnikom podróże i prezenty. Stwierdzono także "nadmiernie" wysokie rabaty oferowane w Turcji, aczkolwiek nie ma w tym przypadku zarzutu przekupstwa.