Serwis zawieszono na czas rewitalizacji. Odświeżony Merlin.pl ma pojawić się w sieci ciągu kilku tygodni. Topmall, który na podstawie umowy z końca listopada wydzierżawił e-sklep na 10 lat, chce odzyskać nadwyrężone zaufanie klientów i dostawców. Spółka przeniesie Merlina na swoją platformę e-commerce. Działa ona od 4 lat, Topmall zainwestował w nią jak dotąd ponad 1 mln euro. 

Topmall podpisał umowę outsourcingową z niewymienioną z nazwy globalną firmą logistyczną. Zamierza również prowadzić rozmowy z dostawcami produktów, aby zapewnić możliwie najszerszą ofertę. Dotąd jednym z działów Merlin.pl była elektronika, choć jej asortyment był skromny.
Topmall od ponad czterech lat prowadzi e-sklep na rynku ukraińskim. Zajmuje się też tzw. działalnością cross-border, dostarczając produkty z rynków unijnych do krajów Europy Wschodniej.

– Merlin.pl to marka, która ma wielki potencjał i wspaniałą historię. Jest powszechnie znana. Dlatego podjęliśmy się jej odbudowy. Naszym zdaniem przy dobrym zarządzaniu jesteśmy w stanie osiągnąć rentowność w krótkim czasie – zapewnia Łukasz Szczepański, prezes Topmall.

Maciej Szturemski, prezes spółki Czerwona Torebka, właściciela marki Merlin.pl, twierdzi, że jego firma prowadziła rozmowy na temat serwisu z różnymi podmiotami, ale inni oferenci nie dawali gwarancji, że projekt znów będzie działał bez problemów w czasie krótszym niż pół roku. Według niego tylko Topmall zaoferował odpowiednią infrastrukturę, narzędzia i kompetencje, które dają szansę na powrót do osiągania zysków przez Merlin.pl w krótkim czasie. Dotychczas, od przejęcia przez Czerwoną Torebkę w 2013 r., biznes był na minusie.

W związku z przejęciem przez Topmall kontroli nad Merlinem spółka zarządzająca dotychczas e-sklepem zapowiedziała zwolnienia grupowe. Pracę straci 104 pracowników, czyli znacząca większość dotychczasowej załogi. Pozostanie wąska kadra do wykonywania podstawowych zadań.