Spółka odwołuje się od decyzji wymiarowej Urzędu Kontroli Skarbowej, który domaga się zapłaty 23,5 mln zł VAT (łącznie z odsetkami) od transakcji z 2012 r. zakwestionowanych przez kontrolerów. „Decyzję uznajemy za próbę wyłudzenia VAT w ogromnej wysokości.” – ocenia prezes MGM, Grzegorz Słoniewski.

Kontrolerzy zarzucili spółce, iż towar sprzedany kontrahentom zagranicznym (objęty zerowym VAT-em) nie został przez nich odebrany. Doszli do wniosku, że produkty sprzedano w Polsce i skarbówce należy się z tego tytułu VAT. Według MGM chodzi o 7 kontrahentów, na kilkuset, z którymi firma handlowała w 2012 r.

Prezes MGM, Grzegorz Słoniewski, utrzymuje, że wnioski z protokołu pokontrolnego (sporządzonego w ub.r.) zawierają nieprawdę, a na poparcie swojej tezy organy skarbowe nie przedstawiły żadnych dowodów. Zapewnia, że wszystkie transakcje zostały przeprowadzone i sfinalizowane zgodnie z prawem, MGM miał realnych kontrahentów i przedstawił skarbówce cały szereg dokumentów, które to potwierdzają. Według prezesa organy skarbowe ignorują jednak dowody. Podkreśla, że w 2012 r. przez 2 miesiące Trzeci Mazowiecki Urząd Skarbowy w Radomiu kontrolował kwestionowane obecnie transakcje. Nie stwierdzono żadnych uchybień.

Spółka czekała przez 9 miesięcy na decyzję wymiarową (wcześniej jej nie było, więc nie miała się od czego odwołać). Ale UKS już latem zabezpieczył żądaną należność na majątku spółki, blokując jej ponadto zwroty VAT-u  (9 mln zł za okres listopad-grudzień 2016 r. oraz nadpłatę podatku w wysokości 2,6 mln zł za styczeń-marzec 2017 r.). Łączna kwota zabezpieczeń i zatrzymanych zwrotów przekroczyła 35 mln zł. MGM stracił płynność finansową, musiał złożyć 5 kwietnia wniosek o upadłość. Cała załoga straciła pracę. „Mamy ok. 20 mln zł zobowiązań, których nie jesteśmy w stanie uregulować.” – przyznał prezes.

W listopadzie ub.r. spółka złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez inspektora UKS, który podpisał protokół pokontrolny. Utrzymuje, że poświadczono w nim nieprawdę. Według prezesa podczas przesłuchań inspektor przyznał, że nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie swoich wyobrażeń, iż towar z podejrzanych jego zdaniem transakcji MGM sprzedało w Polsce.

„Sprawę przejęła prokuratura okręgowa. Od tej pory nie mieliśmy żadnej informacji o postępach w śledztwie” – poinformował prezes. Prawdopodobnie śledztwo zostanie umorzone. W związku z tym spółka zawiadamia prokuraturę, wskazując na podejrzenie popełnienia przestępstwa przez naczelnika urzędu skarbowego.

„Nasza firma padła ofiarą zarówno braku kompetencji, jak i dobrej woli urzędników, dlatego powiadomiliśmy prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa prze kontrolujących nas urzędników. Być może nasz przykład pomoże innym firmom uniknąć podobnej sytuacji” – dodaje prezes Słoniewski.

Dodatkowo MGM złoży w sądzie powszechnym skargę na organy skarbowe, które nie zastosowały się do postanowienia WSA ze stycznia br. Otóż sąd administracyjny wskutek skargi spółki nakazał wstrzymanie wykonania decyzji o zabezpieczeniu na majątku MGM 23,5 mln zł na poczet VAT. Skarbówka do dziś ignoruje tę decyzję.
 
 
"Koszty ponoszą uczciwe firmy"

„Na żadnym etapie obrotu gospodarczego w Polsce nie doszło do nadużycia przepisów podatkowych skutkujących uszczupleniem należności skarbu państwa. Wynika to jednoznacznie z decyzji organu skarbowego z dnia 6 kwietnia 2017 r.” – podkreśla prezes MGM. Zaznacza, że organy skarbowe nie zarzucają spółce udziału w karuzeli VAT.

„Decyzja fiskusa wobec MGM jest zaskakująca. Firma wspólnie z nami podejmowała działania zmierzające do uszczelnienia systemu podatkowego. Przedstawiała konkretne propozycje i ekspertyzy np. dotyczące wprowadzenia mechanizmu odwróconego VAT na dyski twarde i procesory” – komentował obecny na konferencji MGM prezes ZIPSEE „Cyfrowa Polska”, Michał Kanownik. Jego zdaniem skarbówka powinna zmienić podejście do przedsiębiorców na partnerskie. „Również nam zależy na tym, aby pozbyć się z rynku oszustów podatkowych. Nie można jednak tego robić kosztem uczciwych podatników” – uważa Kanownik.

„Skarbówka nie musi udowadniać winy. Może stawiać zarzuty, a przedsiębiorca musi udowadniać niewinność. To stawianie sprawy na głowie.” – stwierdza Michał Kanownik – „Jeśli tego nie zmienimy, to organy skarbowe będą mogły w nieskończoność stawiać zarzuty przedłużając kontrolę.”

Szef ZIPSEE „Cyfrowa Polska” podzielił się również smutną refleksją na temat aktywności fiskusa w branży elektronicznej, która wyraźnie zwiększyła się po sygnałach ze strony ZIPSEE i firm zrzeszonych w organizacji, że oszuści podatkowi wyłudzają wielkie pieniądze na VAT. W efekcie skarbówka dobrała się przede wszystkim do działających od lat przedsiębiorców, nie mogąc dosięgnąć organizatorów przekrętów.

"Dziś widać, że największe koszty tych działań ponoszą uczciwe firmy, które z własnej inicjatywy zgłaszały problem, proponowały rozwiązania. Doprowadza się je do upadłości, a organizatorzy wyłudzeń mają się nieźle. Ich „firmy” już dawno nie istnieją.” – zauważył szef ZIPSEE.

MGM informuje, że działał na rzecz walki z szarą strefą m.in. w ramach programu „Koalicja na rzecz walki z szarą strefą”, w której Ministerstwo Finansów również uczestniczy. Jednak na urzędnikach skarbowych nie robi to żadnego wrażenia.

"Strzelanie do podatników"

„Z niepokojem obserwuję efekty kontroli skarbowych w ostatnich miesiącach i to w różnych branżach. Coraz częściej słyszymy o skrzywdzonych firmach, które muszą zwalniać pracowników i  ogłaszać upadłość z powodu błędnych lub wątpliwych decyzji urzędników. W państwie prawa nie może być tak, że dobrze prosperująca spółka, uczciwie wywiązująca się ze zobowiązań podatkowych przestaje istnieć, np. przez niewykonanie wyroku sądu lub w wyniku nadgorliwości kontrolujących” – powiedział Roman Namysłowski, ekspert podatkowy Business Centre Club.

"Nie może być tak, że decyzje skarbówki są wydawane na postawie przeczucia urzędnika, że doszło do nieprawidłowości. To organ podatkowy musi udowodnić, że podatnik działał z rozmysłem lub miał uzasadnione podejrzenie, że uczestniczy w nieprawidłowościach, lub że nie dochował staranności.” – stwierdza ekspert.

„To nie jest zarzucanie sieci, to strzelanie do podatników przy użyciu artylerii, do podatników, którzy nie mieli powodu przypuszczać, że są zamieszani w przestępstwa” – grzmiał przedstawiciel BCC.

Jak podaje MGM, w ciągu ostatnich 5 lat największymi dostawcami spółki byli: AB, ABC Data, Action, Avnet, Ingram Micro, Tech Data oraz ALSO.
 
MGM jest największym klientem AMD w Europie. Spółka posiada znaczące udziały w Europie w sprzedaży dysków twardych, procesorów, oprogramowania Microsoftu oraz innych komponentów (płyt głównych, dysków SSD, pamięci komputerowych, kart graficznych).

Spółka od lat ponad 90 proc. sprzedaży generowała za granicą. Towar przechodził przez jej magazyn w Markach. „Profil prowadzonej przez spółkę działalności gospodarczej powoduje, że nie ma ona konkurencji na obszarze Polski. Firmami konkurencyjnymi na rynku europejskim są przedsiębiorcy niemieccy.” – informuje MGM.