Koncern z Redmond skierował sprawę do sądu. Twierdzi, że 10 pracowników GER (Global Electronics Recycling) było zamieszanych w piracką dystrybucję kluczy z pakietów aktywacyjnych, które miały zostać zniszczone. W efekcie, jak stwierdza Microsoft w pozwie, aktywowano „dziesiątki tysięcy” nielegalnych kopii Office 2010 o wartości „milionów dolarów”. Koncern domaga się odszkodowania za wszelkie straty, za którymi jego zdaniem stoi GER. Według Microsoftu właściciele przedsiębiorstwa co najmniej nie kontrolowali tego, co ich pracownicy robili z powierzonymi im kluczami, dlatego są odpowiedzialni za szkody.

Siedziba GER znajduje się w Arizonie (USA). Firma współpracuje z Microsoftem od 2009 r. Przechowywała wycofane z rynku, niewykorzystane produkty Microsoftu, przed poddaniem ich bezpiecznemu recyclingowi.

Microsoft nie poinformował, w jakim okresie trwał nielegalny proceder ani na jakie rynki trafiły klucze. Według BSA sprzedaż podejrzanych kluczy do Office 2010 kwitnie w polskim Internecie. W kwietniu br. Bartłomiej Witucki, przedstawiciel BSA | The Software Alliance w Polsce, przyznał, że w przypadku produktów Microsoftu najbardziej podejrzane są aukcyjne oferty samych kluczy licencyjnych Office 2010, a jest ich coraz więcej. W styczniu br. 99 proc. transakcji sprzedaży Office’a 2010 na polskich portalach aukcyjnych uznano za podejrzane. Według IPR Expert wartość obrotu podejrzanymi produktami Microsoftu na aukcjach tylko w tym jednym miesiącu wyniosła 1,9 mln zł (Office i Windows łącznie).

Microsoft nie po raz pierwszy pozwał firmę zajmującą się recyclingiem elektroniki. W tym roku oskarżył jedną z firm na Florydy o sprzedaż komputerów z nielegalnymi kopiami Windows 7.