Blackstone Group oferowała za Della 25 mld dol., dając udziałowcom wybór – biorą pieniądze (14,25 dol. za akcję) albo zostają z papierami. Fundusz chciał, aby szefem firmy został Mark Hurd, był prezes HP (obecnie w Oracle’u – on sam raczej nie miał ochoty na zmianę). Blackstone odpuścił z powodu nie notowanego dotąd spadku sprzedaży komputerów (prawie 14 proc. rok do roku w I kw. 2013 r. na świecie według IDC), co zwiększa ryzyko inwestycji w firmę, która należy do największych na rynku dostawców sprzętu PC.

Propozycja funduszu była konkurencyjna wobec oferty Michaela Della i jego konsorcjum, które z pomocą Microsoftu (daje 2 mld dol. pożyczki) chce wykupić Della oferując 13,65 dol. za akcję (24,4 mld dol. za całą firmę). Jeśli plan uda się zrealizować, założyciel koncernu zamierza prawdopodobnie wycofać firmę z giełdy i przyspieszyć zmiany – Dell ma być przede wszystkim dostawcom kompleksowych rozwiązań IT dla przedsiębiorstw i usług, zmniejszając znaczenie słabnącego i niskomarżowego biznesu komputerowego.

Michael Dell ma jednak innego znaczącego przeciwnika swojego planu – duży udziałowiec, Carl Icahn, oferuje akcjonariuszom 15 dol. za akcję. Zamierza wzmocnić firmę kwotą 2 mld dol. ze swojego funduszu i 5,2 mld dol. pożyczki. Jego propozycja wciąż jest aktualna. Analitycy oceniają jednakże szanse na przeforsowanie koncepcji Icahna jako niewielkie. W opozycji wobec projektu Della jest także kolejny duży akcjonariusz (plus kilku mniejszych) – fundusz Southeastern Management (ma 8,4 proc. udziałów), z tym że nie złożył on konkurencyjnej oferty. Uważa natomiast, że Michael Dell oferuje akcjonariuszom za mało.