Kilka dni temu filtr nałożony przez Google’a przesunął porównywarki cen takie jak Nokaut, Ceneo i Skąpiec na odległe miejsca w wynikach wyszukiwania. To kara za kupowanie linków, co jest niezgodne z wytycznymi koncernu. Według Nokautu nowa sytuacja ma bezpośrednie przełożenie na działalność sklepów internetowych, do których klienci w dużej części trafiali z porównywarek. 

Zdaniem firmy ucierpią przede wszystkim drobni przedsiębiorcy, którzy nie mają siły przebicia w Google’u. „Z punktu widzenia wielu sklepów lepiej, by w wynikach Google’a widoczna była porównywarka, niż kilka największych sklepów, dzięki czemu można liczyć na większą dywersyfikację rynku, a nie oligopol największych graczy.” – zauważa Nokaut. 

Z drugiej strony problem mają klienci, bo bez porównywarek nie znajdą łatwo odpowiedniego produktu. Zdaniem Nokautu należałoby najpierw wyszukać sklepy branżowe, sprawdzić dostępność towaru w każdym z nich, a na końcu porównać oferty i dokonać zakupu, co w sumie jest skomplikowaną, czasochłonną i nie zawsze efektywną operacją.

– Na szczęście filtr nałożony przez Google jest czasowy, więc Nokaut i inne porównywarki wkrótce wrócą do wyników wyszukiwania – uspokaja Tomasz Maj, E-commerce Director Grupy Nokaut.

Według danych Nokautu obecnie w wyszukiwarce można znaleźć 11 mln ofert z 3,7 tys. sklepów.