Niedawno z firmy zajmującej się recyclingiem oprogramowania Microsoftu zniknęło 70 tys. kart – kodów do Office 2010 (pisaliśmy o tym tutaj), ale okazuje się, że w Chinach miał miejsce jeszcze bardziej spektakularny przypadek. Mianowicie w jednej z montowni laptopów (nie ujawniono jakiej) skradziono prawdopodobnie 175 tys. kluczy do Windowsa w wydaniu OEM.

Proceder trwał od dłuższego czasu i był prosty – mianowicie według działu Microsoftu zajmującego się zwalczaniem piractwa przypuszczalnie jeden z robotników po prostu spisywał kody z naklejek umieszczanych na spodzie komputera. Sprzedawał je potem po dolarze za sztukę, a nabywcy wykorzystywali kody do produkcji fałszywych certyfikatów autentyczności Windowsa. Jednak z uwagi na to, że system OEM jest aktywowany przy pierwszym użyciu komputera, użytkownicy pirackich kopii byli pod tym względem często spóźnieni. Ponadto stwierdzono, że ok. 25 tys. kluczy okazało się bezużytecznych z powodu błędów w przepisywaniu. Tym niemniej część kodów została wykorzystana do używania nielegalnych kopii systemu (nie podano, o jakie wersje „okienek” chodzi).

Kradzież wykryto, ponieważ w przypadku niektórych pakietów kluczy OEM Microsoft stwierdził nawet 98 proc. aktywacji, a nie sprzedano aż tylu laptopów. Koncern nie zakończył jeszcze badania tej sprawy, w związku z tym nie trafiła ona jak dotąd do sądu.