Tylko Polska w całej Unii popiera żądanie ściągnięcia od Apple'a niebagatelnej kwoty. Według Komisji Europejskiej Apple musi zapłacić 13 mld euro podatku (plus odsetki) za lata 2003 – 2014, które zaoszczędził dzięki liberalnym przepisom w Irlandii. Bruksela domaga się, by należność ściągnął irlandzki rząd, ale ten nie ma takiego zamiaru. Obawia się utraty reputacji kraju jako oazy niskich podatków. Irlandia odwołała się od decyzji KE do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.

Teraz polski rząd zadeklarował, jako jedyny w całej Unii, że poprze w tym sporze Komisję. Polski dyplomata, z którym rozmawiała PAP, uzasadnia interwencję stanowiskiem, iż międzynarodowe koncerny na wspólnym rynku powinny być "sprawiedliwie opodatkowane". Polskie władze swoje argumenty za ściągnięciem od Apple'a 13 mld euro będą mogły przestawić na forum Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

KE po przeprowadzonym w 2016 r. dochodzeniu uznała, że Irlandia sztucznie zaniżała wysokość podatku, jaki płacił Apple (dzięki umowom z tą firmą). Np. efektywna stawka wyniosła zdaniem Brukseli w 2014 r. 0,005 proc., a do 2007 r. – 1 proc. W ocenie KE Apple uzyskał od Irlandii niedozwoloną pomoc publiczną.

Amerykański koncern jak i rząd Irlandii nie zgadzają się z tym stanowiskiem. Podkreślają, że wszelkie rozliczenia odbywały się zgodnie z prawem, a liczby KE są wzięte z sufitu. Według Apple'a np. w 2015 r. firma zapłaciła daninę według obowiązujacej w wyspiarskim kraju 12,5-procentowej stawki. Za Apple'm ujął się także amerykański rząd, twierdząc, że Bruksela prowadzi kampanię przeciwko firmom z USA. Nie jest to zresztą jedyny koncern, który rozlicza podatki w irlandzkich oddziałach, korzystając z niskich stawek daniny w tym kraju (podobnie czynią m.in. Microsoft, Google, Facebook).

Źródło: PAP