Wrocławskie studio T-Bull, zajmujące się produkcją gier mobilnych, weszło 3 listopada na rynek NewConnect. Prognoza zysków spółki odzwierciedla dynamiczny wzrost sprzedaży w segmencie mobilnej rozrywki – T-Bull planuje zamknąć rok 2016 z zyskiem na poziomie 4,82 mln zł netto, czyli o 3,42 mln zł więcej niż w ub.r. (+244 proc.). W 2017 r. zysk ma wynieść 10,37 mln zł (+115 proc.). Przychody to odpowiednio: 3,92 mln zł (2015 r.), 8,82 mln zł (2016 r.), 19,05 mln zł (2017 r.), co oznacza rentowność netto biznesu na poziomie przekraczającym 50 proc.

W I poł. 2016 r. T-Bull miał 2,3 mln zł zysku netto, czyli o prawie 1 mln zł więcej niż w całym 2015 roku (1,4 mln zł). W 2018 r. spółka zakłada wypracowanie 36,03 mln zł przychodów oraz 20,3 mln zł zysku netto. 

"Zmiana modelu biznesowego i decyzja o udostępnianiu gier w modelu free-to-play zaprowadziły nas do miejsca, w którym obecnie jesteśmy" – komentuje Grzegorz Zwoliński, współzałożyciel studia T-Bull.

Obecnie studio ma ponad 150 tytułów w portfolio. Twierdzi, że liczba dziennych pobrań przekracza 300 tys. W ciągu 6 lat łączna liczba pobrań gier wyprodukowanych przez T-Bull wyniosła 180 mln. Firma specjalizuje się w tytułach FPS oraz wyścigowych. Zapewnia, że więcej pobrań gier mobilnych nie notuje żaden inny polski producent.  

W 2010 r. w studio pracowały 2 osoby. Obecnie jest ich ponad 50. Firma zamierza 4-krotnie powiększyć załogę.