Jak podaje BSA, w latach 2006 – 2013 poziom piractwa komputerowego w Polsce zmalał o 6 punktów procentowych, do poziomu 51 proc. W Europie zachodniej udział nielegalnego oprogramowania w tym okresie wyniósł 29 proc., a średnia dla wszystkich państw UE kształtowała się na poziomie 31 proc. Czyli skala piractwa w Polsce jest wyższa o 20 punktów procentowych.

Co istotne, jak wskazuje Microsoft, podejrzany proceder jest widoczny w Internecie. Sprzedaż nielegalnych aplikacji na aukcjach, stronach www oraz w sklepach jest coraz większa. Niejednokrotnie nieuczciwi sprzedawcy podszywają się pod resellerów Microsoftu. Dotyczy to zwłaszcza systemu Windows i pakietu Office.

 – Na portalach aukcyjnych i stronach www roi się od ofert różnego rodzaju oprogramowania dostępnego po wyjątkowo niskich cenach. Beneficjentami są organizacje przestępcze i nieuczciwi sprzedawcy – zaznacza Krzysztof Florczak, dyrektor działu Consumer Channel Group w Microsofcie.

Według Microsoftu najważniejsze w przeciwdziałaniu piractwu jest uświadomienie użytkownikom zagrożeń, które mogą być konsekwencją używania oprogramowania z nielegalnych źródeł – jak instalacja szkodliwych aplikacji, przejęcie danych osobowych, kradzież haseł i kodów dostępu np. do konta bankowego. 

Jak podaje IDC przy pobieraniu nielicencjonowanego oprogramowania ze stron www albo sieci P2P w 78 proc. przypadków wraz z nim użytkownik ściąga spyware, a w 36 proc. – trojana lub aplikacje wyświetlające niechciane reklamy (malicious adware). Ten sam raport przestrzega, że jeden na trzech użytkowników korzystających z nielegalnego oprogramowania przy jego pozyskiwaniu albo użytkowaniu, stanie się ofiarą cyfrowych szkodników.