Tajlandia jest drugim na świecie producentem dysków twardych (wytwarza ok. 30 proc. napędów, które trafiają na światowy rynek). Powódź, jaka dotknęła ten kraj, będzie mieć poważne skutki dla branży. Według iSuppli ceny dysków twardych mogą wzrosnąć o 10 proc. (niektórzy analitycy obawiają się 40-procentowych podwyżek), a dostawy w IV kw. br. zmniejszą się o blisko 30 proc., do 125 mln szt.

Kataklizm najbardziej dotknął WD. Fabryka koncernu znajdująca się na zalanych terenach jest zamknięta od 2 tygodni i nie wiadomo, kiedy wznowi pracę. W II kw. 2011 r. w Tajlandii WD wyprodukowało 32 mln dysków, w IV kwartale z tej liczby niewiele pozostanie. Tymczasem cała produkcja WD w II kwartale to 58 mln szt. Wygląda więc na to, że dostawy producenta w IV kw. br. będą mniejsze co najmniej o połowę.

Lepiej powinien poradzić sobie Seagate – jego zakład w Tajlandii nie jest zagrożony przez żywioł, jednak nieuniknione są problemy z zaopatrzeniem i transportem. Według szefa firmy Steve’a Luczo w IV kw. br. Seagate dostarczy na rynek od 40 do 50 mln dysków, czyli w najgorszym razie ok. 10 proc. mniej niż w III kw. (50,7 mln szt.). Seagate dysponuje także fabrykami w Chinach, oprócz tego jego sytuację poprawi przejęcie zakładów Samsunga (zgodnie z umową zawartą między firmami), które pracują w Korei Południowej, Japonii i na Tajwanie. Z tego względu nie powinno być większych problemów z ciągłością dostaw.

Dwie fabryki w Tajlandii musiała zamknąć Toshiba. Jedna z nich, znajdująca się w Bond Cadillac Industrial Park, jest głównym centrum produkcyjnym koncernu w Azji Południowo-Wschodniej (tu powstają m.in. półprzewodniki), inna w Navanakorn wytwarza dyski twarde. Zakłady czeka ponowny rozruch prawdopodobnie w styczniu 2012 r. Producent przenosi produkcję dysków twardych na Filipiny, aby uzupełnić braki spowodowane przestojem w Tajlandii.

To nie koniec złych wieści. Przestoje w tajskich fabrykach dysków twardych mogą zakłócić produkcję notebooków, jednak zdaniem iSuppli ze względu na spore zapasy sprzętu nie powinno mieć to większego wpływu na ofertę. Jeśli nie uda się opanować sytuacji, kłopoty pojawią się w I kw. 2012 r. Problemy może mieć Apple. Już w ub. miesiącu szef firmy Tim Cook poinformował, że ze względu na powódź z Tajlandii nie dochodzą dostawy podzespołów do komputerów Mac.

Skutki kataklizmu odczują także producenci sprzętu fotograficznego – Sony, Nikon i Canon. Ten ostatni producent zamknął dwie fabryki, zamierza przenieść do Wietnamu produkcję atramentowych urządzeń drukujących.