Sektor publiczny będzie realizował projekty informatyczne własnymi siłami lub z pomocą wynajętych fachowców, zamiast zlecać zadania na zewnątrz, firmom z branży – wynika z informacji "Pulsu Biznesu". Wskazują na to przetargi na najem specjalistów, ogłoszone ostatnio przez państwowe jednostki. Największy z nich organizuje Centralny Ośrodek Informatyki, podlegający Ministerstwu Cyfryzacji. Zamierza wynająć na 3 lata w sumie ponad 600 fachowców. Jest gotów zapłacić za ich pracę nawet 116 mln zł. Na podobny krok na mniejszą skalę zdecydowały się m.in. ministerstwa. Przedstawiciele branży potwierdzają wzrost zainteresowania outsourcingiem IT w administracji. To może oznaczać zasadniczy zwrot na rynku zamówień publicznych. 

Na zmianie zyskają ci, którzy mają do dyspozycji specjalistów do wynajęcia – niekoniecznie będą to firmy informatyczne, lecz także centra usług wspólnych czy agencje specjalizujące się w outsourcingu pracowników. Zdaniem jednej z firm z branży dotychczasowy model realizacji projektów IT w sektorze publicznym wyczerpał się, a outsourcing IT pozwala na sprawniejszą realizację zadań.

Na "leasingowej rewolicji", jak ją określono, mogą natomiast stracić integratorzy żyjący w mniejszym lub większym stopniu z zamówień publicznych, choć w ostatnich kwartałach i tak nie mieli lekko z uwagi na drastyczny spadek liczby przetargów. Mniejsze firmy dotąd zaangażowane w sektorze public mogą tego nie wytrzymać. Wyjściem jest dywersyfikacja biznesu i próba poszerzenia działalności w sektorze przedsiębiorstw. Jednak także w nowym modelu może pozostać przestrzeń do działania dla integratorów, bo jest prawdopodobne, że własne kadry informatyczne urzędów lub wynajmowane nie ze wszystkim sobie poradzą.

Według informatorów "PB" ze zmianą wiąże się też inne ryzyko – powierzenie nadzoru zwłaszcza nad dużymi projektami ludziom z administracji może skończyć się klapą przedsięwzięć i jeszcze gorszym zastojem na rynku publicznym od tego obserwowanego ostatnio.