Ministerstwo poinformowało, że wystąpiło do Sądu Okręgowego w Warszawie, aby ostatecznie rozstrzygnął wątpliwości dotyczące najtańszej oferty w przetargu informatycznym. Nie podano jego szczegółów. W ocenie komisji przetargowej przedsiębiorca, który złożył ofertę z najniższą ceną, "nie ma doświadczenia i potencjału do rzetelnego realizowania zamówienia". Według ministerstwa ten podmiot powoływał się na wiedzę i doświadczenie obcej firmy. Tym niemniej do sądu zwrócono się "w trosce o najwyższą przejrzystość procedury przetargowej".

Oświadczenie ministerstwa pojawiło się po publikacji "Faktu", który twierdzi, że w postępowaniu przetargowym pozostała tylko firma z najdroższą ofertą – na 4 podmioty, które starały się o kontrakt. Sugeruje, że to może być efekt celowego działania. Utrzymuje, że wewnętrzna kontrola w resorcie wykazała nieprawidłowości w procedurze przetargowej.

Ministerstwo zapewnia, że informacje gazety dotyczące nieprawidłowości w przetargu są nieprawdziwe. Według resortu dwie firmy z czterech starających się o umowę nie przedłużyły terminu dla swoich ofert (gdy komisja przetargowa wydłużyła termin postępowania).

Termin rozprawy w warszawskim sądzie wyznaczono na 11 maja.