Wrocławska policja 11 lutego zatrzymała Adama J. i Krzysztofa Z. w sprawie serwisu Sknerus.pl. Obaj mają zarzuty popełnienia przestępstwa polegającego na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem szeregu osób na łączną kwotę ponad 16 mln zł oraz prania brudnych pieniędzy (art. 286 par.11 kk, 294 par. 1 kk i 299 par. 1 kk). Śledztwo dotyczący oszustw na szkodę kilkudziesięciu tysięcy osób w związku z działalnością "serwisu aukcyjnego".

Ponadto Adamowi J. przedstawiony został zarzut pomocnictwa do fałszowania dokumentu (art. 18 par. 3 w zw. z art. 270 par. 1 kk).

Podejrzanym grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu zostali aresztowani na 3 miesiące. Sprawa jest rozwojowa – zapewnia prowadząca postępowanie wrocławska prokuratura okręgowa.

Naciągali amatorów taniego sprzętu

Na Sknerusie wystawiono na licytacjach elektronikę, m.in. smartfony, notebooki, konsole, telewizory. Zakupy polegały na odwrotnej licytacji, tzn. zbijaniu ceny przedmiotu. Dzięki temu szczęśliwiec mógł rzekomo kupić bardzo tanio np. iPhone'y (np. nowy model za 20 – kilka złotych).

Jednak udział w takiej licytacji nie był darmowy. Aby wziąć w niej udział, trzeba było zakupić po rejestracji na Sknerusie uprawnienia do zbijania ceny – tzw. „bid”. Każde kliknięcie w licytacji zmniejszało stan konta, a gwarancji wygranej (i zakupu czegokolwiek) rzecz jasna nie było. Pieniądze kończyły się błyskawicznie. Żeby dalej "licytować" konieczne było zakupienie kolejnych "bidów" itd.

Według prokuratury na konto operacyjne systemu Sknerus wpłynęło ponad 16 mln zł. Środki te zostały rozdysponowane przez podejrzanych. W przeszukanych lokalach i skrytkach depozytowych znaleziono masę gotówki – ponad 2 mln euro oraz ponad 3,5 mln zł, a do tego sztaby złota.

Licytowali z botami

Jak ustaliła prokuratura, wygranie licytacji i zakup za śmieszną cenę wymarzonego sprzętu był ekstremalnie trudny. Wstępnie ustalono, że na ponad 47 tys. licytujących udało się to ok. 10 osobom. Prawie 30 osób, widząc że nie dadzą rady wygrać licytacji, chyba z desperacji kliknęło w opcję „kup teraz" – w rezultacie zapłacili pełną cenę towaru, dodatkowo ponosząc koszty "bidów". Co więcej jedynie część osób zakupione produkty faktycznie otrzymało.

Z ustaleń śledczych wynika, że na Sknerusie nie było uczciwej gry – administrator serwisu miał możliwość tworzenia „avatarów” – kont użytkowników wirtualnych, przydawania im nieograniczonej ilości „bidów” i określania im parametrów licytacji. W rzeczywistości użytkownicy – osoby fizyczne, licytowali z avatarami, które, na to wygląda, "wygrywały" najczęściej.