Następcą Janusza Filipiaka na stanowisku prezesa Comarchu będzie syn Jeremiasz Filipiak – poinformował money.pl szef, założyciel i największy udziałowiec (wspólnie z żoną) krakowskiej spółki. Zapowiedział, że w 2022 r. wycofa się z zarządzania. Do tego czasu syn będzie stopniowo przejmował odpowiedzialność za kolejne obszary.

Profesor Filipiak uzasadnił plan rezygnacji z czynnego kierowania spółką wiekiem (w 2022 r. będzie miał 70 lat) oraz koniecznością uporządkowania spraw związanych z sukcesją. Chce także rozwiać obawy klientów, którzy zastanawiają się, czy sprzeda Comarch. Obecnie Janusz Filipiak i jego żona Elżbieta kontrolują 40,82 proc. udziałów w Comarchu, co przekłada się na większość głosów na walnym zgromadzeniu (prawie 68 proc.).

Jeremiasz Filipiak zarządza obecnie operacjami Comarchu w Ameryce i Azji jako CEO amerykańskiej spółki Comarchu z siedzibą w Nowym Jorku (od 2013 r.). Jest absolwentem nauk komputerowych na Virginia Polytechnic Institute and State University. Następnie studiował na Cornell University, gdzie zdobywał wiedzę w zakresie uczenia maszynowego, sztucznej inteligencji, analizy statystycznej.

Szef Comarchu poinformował również, jak zostanie przeprowadzona sukcesja. Mianowicie udziały jego oraz jego żony zostaną wniesione do akcyjnej spółki komandytowej, w której każde z dzieci założyciela spółki: Jeremiasz, córka Anna, która jest w radzie nadzorczej Comarchu oraz Maria, obecnie na studiach, będą mieli po 1/3 udziałów, wspólnie zarządzając grupą. Do podejmowania decyzji np. na walnym będzie potrzebne porozumienie całej trójki.

Janusz Filipiak, profesor krakowskiej AGH, zakładał Comarch w 1993 r. Obecnie grupa zatrudnia ponad 5 tys. osób w 30 krajach.

Kapitalizacja Comarchu przekracza 1,4 mld zł. W I poł. 2017 r. grupa wypracowała 491 mln zł przychodów oraz 10,8 mln zł zysku netto.

Janusz Filipiak zapowiada, że po przejściu na emeryturę zajmie się pisaniem i rozbudową krakowskiego domu.