Informatyk oszukiwał Poznańskie Centrum Świadczeń z pomocą systemu, który sam zbudował i modyfikował. Wpadł, ponieważ jedna z lewych decyzji miała datę przekraczającą o dzień ustawowy termin. Dyrektor ośrodka nakazał wszczęcie kontroli w tej sprawie i tak krok po kroku wykryto oszustwa.

Informatyk wprowadzał do systemu dane rzekomych beneficjentów i rachunki, na które szły przelewy. Były to co najmniej 4 konta. Świadczenia z podrabianych decyzji przyznawał na fikcyjną "rodzinę". Aby nie uruchomił się alert, że pieniądze dostają nieistniejące osoby, wyłączał funkcje weryfikujące dane osobowe. Transakcje opiewały na standardowe kwoty, przez co nie wzbudzały podejrzeń. PCŚ realizuje ok. 2 mln przelewów rocznie dla ponad 100 tys. beneficjentów na sumę ok. 390 mln zł (dane za 2018 r.). Oszust z tej masy brał dla siebie średnio 50 tys. zł co roku. Szef IT ośrodka wypłacał sobie m.in. zasiłki rodzinne, dodatki mieszkaniowe, becikowe, a także prawdopodobnie 500+. Jak ustalono, jego cyfrowa "rodzina" z czasem powiększyła się do 10 dzieci. Po wykryciu kradzieży został zwolniony z pracy, powiadomiono prokuraturę. W PCŚ został wszczęty audyt, który ma ustalić, czy nieprawidłowości było więcej.