Na pożegnanie giełdy właściciela zmieniły papiery za 30 tys. zł. Komisja Nadzoru Finansowego zawiesiła notowania akcjami Techmeksu, bo spółka nie powiadomiła o popełnieniu przestępstwa i nieprawidłowościach związanych z przygotowaniem sprawozdań finansowych w 2009 r., w których – jak się podejrzewa – fałszowano dane. Zgodnie z decyzją KNF akcje zostały usunięte z GPW na rok, choć nie wiadomo, czy wrócą na parkiet, bo w ciągu 12 miesięcy może zakończyć się proces likwidacji firmy. Syndyk złożyła odwołanie od decyzji KNF. W dniu 11 marca 100 proc. udziałów w spółce wyceniano na 502 tys. zł. W nie tak odległych czasach świetności Techmex był wart ponad 300 mln zł.

Nad spółką ciąży dług w wysokości ponad 192 mln zł – według danych z końca 2010 r., nie zweryfikowanych przez ponowne badanie sprawozdań finansowych w 2009 r. W ubiegłym tygodniu rada nadzorcza potwierdziła powierzenie funkcji biegłego rewidenta, który ma sprawdzić niejasności w bilansach Techmeksu, firmie HLB M2 Audyt z Warszawy. Wcześniej wybór HLB M2 podważali niektórzy członkowie rady nadzorczej (podali się do dymisji) oraz syndyk. Padały zarzuty, że wybrano kandydata tylko spośród podmiotów zgłoszonych przez prezes Teresę Studencką. Biegły ma sprawdzić okresy sprawozdawcze 2009 r., co do których istnieje podejrzenie zafałszowania danych, a także cały 2010 r.