Kara została naliczona za podawanie w księgach korporacji sfałszowanych danych przez ostatnich kilka lat. W ten sposób Toshiba zawyżyła swój zysk w sumie o 1,2 mld dol. Gdy skandal wyszedł na jaw w br., do dymisji podał się prezes koncernu i szereg dyrektorów. W efekcie spółka musi skorygować dane finansowe za poprzednie okresy sprawozdawcze. Po ponownym sporządzeniu bilansu za miniony rok finansowy (zakończony w marcu 2015 r.) okazało się, że koncern zamiast raportowanego wcześniej zysku miał 300 mln dol. straty.

Koszty oszustwa mogą być jednak znacznie większe. Oprócz strat i 53 mln dol. kary koncern musi liczyć się z odszkodowaniami dla akcjonariuszy, którzy domagają się rekompensat, oraz z wydatkami na obsługę prawną. Co gorsza dodatkowe obciążenia finansowe dotykają Toshibę w trudnym okresie na rynku.

Aby podreperować bilans, firma rozważa sprzedaż części swojego działu półprzewodników, który wymaga ciągłych inwestycji, aby sprostać konkurencji największych graczy, takich jak Samsung. Toshiba zamierza jednak zachować kontrolę nad produkcją czipów pamięci. Według prezesa Toshiby jest to obecnie jeden z kluczowych biznesów korporacji w czasie, gdy działalność związana z komputerami, elektroniką konsumencką czy energią nuklearną (w USA) nie przynosi spodziewanych profitów.