Bruksela zarzuciła Telekomunikacji nadużywanie dominującej pozycji na rynku szerokopasmowego Internetu w Polsce. Jej zdaniem firma przez ponad 4 lata (2005-2009) odmawiała lub utrudniała operatorom alternatywnym dostęp do swojej sieci, ograniczając rozwój konkurencji. Wprawdzie TP zaprzestała tych praktyk, jednak zdaniem Komisji Europejskiej nie znaczy to, że operator uniknie kary. Obliczono ją m.in. na podstawie wartości sprzedaży usług internetowych TP. Decyzja nie jest prawomocna. Póki co TP nie ma tylu pieniędzy, ile żąda Bruksela. Rezerwa wcześniej utworzona przez spółkę wynosi 50 mln zł, czyli 10 razy mniej niż wysokość kary.

Telekomunikacja nie zgadza się z decyzją z Komisją Europejskiej, twierdząc że zmieniła zasady współpracy z alternatywnymi operatorami, na dodatek uczyniła to dobrowolnie.