Prezydent Trump podpisał dekret, który wstrzymuje wydawanie wiz H-1B. Amerykańskie koncerny informatyczne korzystały z nich, by ściągać fachowców z zagranicy. Władze utrzymują, że dzięki blokadzie uratują ponad pół miliona miejsc pracy dla rodzimych specjalistów.
 
Koncerny nie kryją niezadowolenia. Twierdzą, że bezrobocie w USA w sektorze informatycznym jest minimalne. Obawiają się, że blokada, zapowiedziana jako tymczasowa, skieruje wysoko wykwalifikowanych fachowców do innych krajów. Z kolei specjaliści spoza USA liczący na karierę w Dolinie Krzemowej muszą przynajmniej na razie zmienić plany i zapomnieć o zarobkach za oceanem.

"Imigranci zbudowali potęgę technologiczną USA"

Giganci IT, tacy jak Apple, Intel, Google, Facebook, Amazon, Microsoft, należeli do największych beneficjentów programu wizowego, ściągając fachowców z całego świata. Administracja prezydenta Trumpa jednak ostatnio bardzo niechętnie zezwalała na zatrudnianie obcokrajowców w rodzimych firmach. Przykładowo w 2018 r. Microsoft złożył 4,5 tys. wniosków o wydanie wiz H-1B. Z tego służby imigracyjne odrzuciły aż 99 proc. Pokazuje to też skalę zapotrzebowania (Microsoft próbował ściągnąć do centrali przeciętnie 12 zagranicznych pracowników dziennie).

"Imigracja stworzyła gospodarczy sukces Ameryki, czyniąc ją globalnym liderem w segmencie technologii, jak również tym czym Google jest dzisiaj" – oznajmił CEO Alphabet, Sundar Pinchai, pochodzący z Indii.

"Niewiarygodnie zła polityka pod każdym względem. Oznacza jedynie, że więcej miejsc pracy przeniesie się poza USA. W żaden sposób nie uczyni Ameryki lepszą czy bardziej konkurencyjną" – twierdzi CEO Box, Aaron Levie.

Wstrzymano także m.in. wydawanie wiz L-1, których korporacje używają do ściągania swoich pracowników z zagranicznych oddziałów do USA.