Według Gazety Wyborczej projektem zajmą się prawdopodobnie w najbliższy piątek ministrowie sprawiedliwości krajów członkowskich. Pomysł blokowania stron WWW dotyczy witryn z dziecięcą pornografią i to tylko tych, których organy ścigania nie są w stanie usunąć, jednak zamiar wprowadzenia cenzury Internetu w skali europejskiej budzi niepokój. Protestuje fundacja Panoptykon (walczy m.in. z inwigilacją internautów), która szykuje apel do premiera Tuska w sprawie nowej dyrektywy. Mają go podpisać także Związek Pracodawców Branży Internetowej i fundacja Kidprotect. Zdaniem cytowanej przez GW Katarzyny Szymielewicz z fundacji Panoptykon istnieje niebezpieczeństwo, że infrastruktura stworzona z zamiarem blokowania stron pedofilskich będzie nadużywana w innych sytuacjach, a pornografii i tak nie da się zwalczyć tą metodą.

Na początku ub. roku polski rząd zamierzał stworzyć „czarną listę” niedozwolonych stron internetowych (np. z hazardem, pedofilią), które powinni blokować dostawcy Internetu pod groźbą kar administracyjnych, jednak projekt ostatecznie nie wszedł w życie.