Na początku 2018 r. ma być gotowy projekt przepisów, który powinien zapobiec wyprowadzaniu poza zasięg skarbówki w krajach europejskich miliardów dolarów przez amerykańskie koncerny. Główne założenie jest takie, że przychody uzyskane przez te firmy w krajach UE muszą być w nich opodatkowane. Wspólne stanowisko przyjęło ponad 20 ministrów krajów Unii na spotkaniu w Tallinie.

Obecnie koncerny IT korzystają z europejskich przepisów, by zmniejszyć daninę dla fiskusa. W ostatnich latach amerykańskie koncerny nierzadko rozliczały transakcje w krajach europejskich poprzez irlandzkie oddziały, korzystając z niskich stóp podatkowych w tym kraju. W ub.r. Komisja Europejska zakwestionowała takie praktyki stosowane przez Apple'a, żądając od niego uregulowania 13 mld euro zaległego zdaniem Brukseli podatku. Według wyliczeń Komisji za każdy 1 mln euro zysku Apple płacił tylko 50 euro podatku, korzystając z przepisów w UE i Irlandii. Jednak rząd irlandzki sprzeciwia się temu. W ramach nowych regulacji nie jest wykluczone, że Bruksela postara się zablokować możliwość rozliczeń transakcji w różnych krajach europejskich przez jeden oddział korporacji, która ma siedzibę tam, gdzie podatki są niskie.

Propozycja, aby w końcu wycisnąć wyższe podatki od potentatów zza oceanu, wyszła z Francji. Niedawno tutejszy fiskus przegrał sprawę w paryskim sądzie, w którym domagał się od Google'a zapłaty 1,1 mld euro należnego jego zdaniem podatku za transakcje na rynku francuskim. Ale sąd uznał, że skoro Google nie ma siedziby we Francji, to tutejszej skarbówce nic się nie należy (transakcje rozliczał oddział w Irlandii.)