Złe zarządzanie i niepotrzebne wydatki pogrążyły kuzniewski.pl – wynika z informacji, które uzyskaliśmy od byłego pracownika firmy (prosił o zachowanie anonimowości). Według niego w firmie już od dłuższego czasu nie działo się dobrze. Wskazuje na kadrę kierowniczą, w której – jak twierdzi – znalazły się niekompetentne osoby, jak również na demotywujące zasady wynagradzania pracowników. "Podstawowe wynagrodzenie dostawaliśmy regularnie, ale premie często obcinano na zasadzie widzimisię kierownika albo ustalano tak wysokie limity sprzedaży handlowcom, że premii po prostu nie dało się wyrobić" – utrzymuje nasz rozmówca. Słowem nie doceniano pracy i zaangażowania ludzi, co miało doprowadzić do tego, że najlepsi już wcześniej opuścili pokład. "Firmą rządziło towarzystwo wzajemnej adoracji" – twierdzi były pracownik.

Problemem według niego była też niewielka pula środków, jakie miał do dyspozycji zespół handlowy, przez co nie wystarczało funduszy i limitów na zakupy dla wszystkich zainteresowanych klientów. W efekcie dochodziło do konfliktów w zespole. "Wciąż były problemy z płynnością finansową i dostawami" – utrzymuje nasz rozmówca. Takie informacje pojawiają się również w komentarzach do sytuacji spółki w Internecie. "Zamiast sprzedawać, wykłócałem się ze wszystkimi. W firmie o dostawy, z klientami o brak towaru" – komentuje jeden z internautów. W efekcie klienci również nie byli zadowoleni, nie otrzymując na czas zamówionych urządzeń. Były pracownik, który z nami rozmawiał, twierdzi także, że pracowano na starym sprzęcie, podczas gdy w firmie nie zabrakło pieniędzy na zakupy drogich aut, co jego zdaniem było zupełnie zbędne.

Właściciel firmy, Dariusz Kuźniewski, nie skomentował tych informacji. Wcześniej odnosząc się do podobnych publikacji, stwierdził, że "nie polegają one na prawdzie". Utrzymuje, że firma straciła płynność finansową wskutek trudnej sytuacji na całym rynku oraz zaległości z płatnościami ze strony kontrahentów. Z kolei w ocenie byłego pracownika większość klientów regulowała należności płacąc przy zamówieniu sprzętu online lub przy odbiorze za pobraniem, a odroczone płatności z tytułu faktur stanowiły niewielką część obrotu, który nie miał większego wpływu na finanse firmy. Z informacji na forach dyskusyjnych wynika, że część klientów, którzy ostatnio dokonali wpłaty za zamówiony sprzęt, już nie zobaczyli towaru i teraz mają problem z odzyskaniem pieniędzy. Klienci, którzy odesłali urządzenia do serwisu, również mają kłopot z jego odzyskaniem. Dariusz Kuźniewski, który w ub. tygodniu informował o złożeniu wniosku o upadłość, deklaruje, że w miarę możliwości będzie regulował należności i realizował zamówienia.