CEO Lexmarka, Rich Geruson, zrezygnował ze stanowiska z "powodów osobistych" – według oficjalnego oświadczenia. Kierował korporacją niewiele ponad rok. Jest już trzecim szefem producenta drukarek, który odszedł w ciągu 2 ostatnich lat. Spółka nie komentuje tej rezygnacji. Poprzedni CEO, David Reeder, także ustąpił z "powodów osobistych" w czerwcu 2017 r., po czym przez kilka miesięcy szukano jego następcy.

Lexmark w końcu 2016 r. został przejęty przez konsorcjum Apex Technology – chińskiego producenta materiałów eksploatacyjnych – oraz funduszu PAG Asia Capital. Cena wyniosła 3,6 mld dol. Po 25 latach w Lexmarku odszedł wówczas CEO Paul Rooke.

Ostatnie 2 lata nie obyły się bez turbulencji. W lipcu br. zapowiedziano likwidację 1 tys. miejsc pracy w ramach globalnego planu restrukturyzacji. Według amerykańskiego partnera firmy, z którym rozmawiał crn.com, cięcia odczuli resellerzy, bo zmniejszono zespół wsparcia dla partnerów. Twierdzi, że teraz trzeba czekać na oferty cenowe od dwóch do trzech tygodni. "To największy bałagan, jaki widziałem w Lexmarku" – twierdzi partner. Z kolei wiceprezes odpowiedzialny za globalny kanał sprzedaży oraz sprzedaż OEM, Sammy Kinlaw, wskazuje na dobre wyniki firmy w USA – według niego sprzedaż Lexmarka wzrosła w ciągu roku o 7,5 do 10 proc. w sytuacji spadków na całym rynku.

W nowojorskim sądzie czeka na rozpatrzenie pozew, w którym zarzucono firmie podawanie "nieprawdziwych i wprowadzających w błąd oświadczeń" na temat popytu, zapasów i źródeł wzrostu w latach 2014-15, co miało kosztować akcjonariuszy ponad pół miliarda dolarów. Pozew został wniesiony przez jeden z funduszy emerytalnych.